W środę wieczorem Behemot miał zagrać koncert w rosyjskim Jekaterynburgu, ale nie doszedł on do skutku, bo zespół został zatrzymany przez służby imigracyjne. Zdaniem Rosjan Nergal i koledzy z zespołu Behemot mieli nieodpowiednie wizy. Sam Darski przyznał, że wizy załatwiali w ambasadzie rosyjskiej, przez rosyjskiego urzędnika: „Zaakceptowaliśmy wydane wizy i zapłaciliśmy bardzo dużo pieniędzy”.
Behemot musi zapłacić grzywnę i ma zakaz wjazdu do Rosji
Na szczęście sprawa została doprowadzona do finału. Muzycy zostali skazani na grzywnę równą 2000 rubli, czyli niecałe 200 złotych na osobę: „Grzywna. Ale to jest akurat banał, bo ona wynosi 2 tys. rubli na głowę. Więc ta cała sytuacja, te wszystkie nieprzyjemności, jeśli je przeliczymy, wynoszą niecałe 200 zł na głowę. Słabo” powiedział muzyk cytowany przez tvn24.pl. Jednak już zakaz pięcioletniego wjazdu do Rosji może być dotkliwy. Dostali też nakaz wyjazdu z kraju w ciągu 15 dni. Jak podaje tvn24.pl Behemot czeka już na wylot do Polski.
Nergal: Czujemy się moralnie ZGWAŁCENI!
Nergal i koledzy bardzo mocno przeżyli całe zamieszanie: „Czujemy się moralnie zgwałceni, takie wydarzenia zostają w człowieku i nie znikają po kilku godzinach” żalił się Darski w TVN24. Opisał też wygląd pomieszczenie , w którym byli przetrzymywani, a z tego co mówił wniosek można wysnuc jeden: trafili do piekła! „To było Guantanamo i Armageddon, tak mogę opisać naszą noc w areszcie. Ściany były wysmarowane ekskrementami, chyba świeżymi. Nie mogliśmy wyjść do toalety".
Na szczęście Behemot mógł liczyć na wsparcie fanów, którzy nie pozwolili im zginać: „Nasi rosyjscy fani przywieźli nam z pobliskiego fast-foodu kawę i jedzenie, oni też byli zaszokowani tym, co się stało”. Dobrze, że fani Behemota są wszędzie!
Czytaj: Adam Nergal Darski - polski diabeł w rosyjskim piekle