Hanna Lis należy do osób, które są przeciwnikami reżimowej diety i katorżniczej pracy na siłowni. Jak udaje się jej zachować zgrabną sylwetkę? Wszystko wskazuje na to, że to zasługa... dobrych genów! Hanna Lis w wywiadzie dla magazynu "Grazia" przyznała się bowiem do popełniania największych dietetycznych grzechów. Pasjami zajada się makaronami pełnymi glutenu, nie je śniadań, za to uwielbia objadać się na noc, a do tego wszystkiego zimą unika wszelkiej aktywności fizycznej! Dieta Hanny Lis pozostawia wiele do życzenia.
- Kocham jeść. Niestety, im później jem, tym bardziej mi smakuje. Śniadanie kompletnie nie jest sexy, obiad zaczyna być powabny, ale naprawdę orgiastyczna jest kolacja. Pasta i winko o 23? Nie ma nic lepszego - chwali się Hanna Lis, ale jednocześnie przyznaje, że na taką rozpustę pozwala sobie od czasu do czasu. Gdy czuje, że waga zaczyna wzrastać po prostu przerzuca się "coś w stylu kaszy quinoa".
Aby jeszcze bardziej rozdrażnić wszystkich tych, którzy są na diecie Hanna Lis dodała z rozbrajającą szczerością:
- Raz w życiu byłam na restrykcyjnej diecie pudełkowej, 1000 kalorii dziennie. To naprawdę nie jest dużo, a ja na niej przytyłam.
Zazdrościmy i gratulujemy przemiany materii!
ZOBACZ: Hanna Lis: córka zaproponowała mi, abym poszła z nią do klubu