Michalczewski brał udział w imprezie, której patronuje jego Fundacja Równe Szanse. Wspiera ona młode talenty sportowe. Przemoczony do suchej nitki przez kilkadziesiąt minut rozdawał autografy, pozował do zdjęć i wysłuchiwał skromnie komplementów na temat swojego ciała! - To nie tygrys! To gołąbek o największym na świecie serduszku - krzyczała Gabrysia Skorka, która, by zobaczyć "Tygrysa", przyjechała ze Szczecina.
- Pojechałem tam, choć Basia za chwilę urodzi. Ale nie mogłem odmówić, oni tam na mnie czekali - wyznał Darek "Super Expressowi". - Chcę pokazać tym dzieciakom, że warto pracować ciężko nad sobą, wtedy można do czegoś dojść... Przecież ja też zaczynałem jak oni.