Bycie celebrytą ma jedną poważną zaletę: pieniądze przy niewielkim (a nawet zerowym) nakładzie pracy. Nic dziwnego, że showbiznes wciąga - trudno z niego odejść i wrócić do przyziemnych zajęć. Maria Wiktoria Wałęsa swojej dotychczasowej przygody z showbiznesem raczej nie może zaliczyć do najbardziej udanych, ale pomimo tego, nie zamierza wracać do pracy u swojego taty.
- Zrozumiałam, że z tego świata nie da się odejść. Jak z mafii. Kiedy raz się upublicznisz, to po prostu stajesz się tego częścią - oni nie dadzą ci odejść, mogą co najwyżej na chwilę o tobie zapomnieć. Z tą chorobą trzeba uczyć się żyć na nowo, krok po kroku - mówi Maria w "Gali".
- Dziś wiem, jak działa świat, który w Polsce, lekko na wyrost, nazywany jest showbiznesem. Wydaje mi się, że kiedy korzystamy z uwagi świadomie, staje się ona narzędziem o nieograniczonym potencjale. Teraz pracuję z ludźmi, z którymi wspólnie uczymy się to wykorzystywać, zamieniać na coś, co czemuś lub komuś służy - dodaje.
Na salonach Wałęsówna bywa rzadko i tylko w towarzystwie swojej przyjaciółki Edyty Herbuś (28 l.). Jednak być może niedługo to się zmieni, bo... razem z tancerką i jej chłopakiem Maciejem Kawulskim (30 l.) założyła fundację "Celebrity Nation", która będzie zrzeszać najbardziej znane postaci polskiego showbiznesu i zgłębiać filozowię bycia celebrytem - cokolwiek miałoby to znaczyć...
Przy okazji wyjaśniło się, skąd Wałęsówna wzięła koszulkę, którą miała na sobie podczas obchodów 20. rocznicy wolnych wyborów (przeczytaj "Wałęsówna ośmieszyła Polskę").