Małgorzata Daniszewska, będąca w związku ze śp. Jerzym Urbanem od ponad 30 lat, nie żyje. Informacja o jej śmierci wstrząsnęła bliskimi i środowiskiem, bo kobieta od trzech dekad prowadziła z mężem biznes związany z wydawaniem tygodnika "NIE". Po śmierci Urbana przejęła udziały w spółce URMA, która wydawała gazetę, stając się właścicielką tygodnika. Daniszewska była zresztą również redaktor naczelną miesięcznika "Zły", a także wydawcą i redaktorką naczelną czasopisma "Art & Business". Jerzy Urban był trzykrotnie żonaty. Ostatnią żoną, aż do swojej śmierci, była właśnie Małgorzata Daniszewska. Jak zmarła żona Urbana? Kulisy jej śmierci są szokujące. W sieci aż roi się od plotek. Internauci piszą, że musiał to być albo tragiczny przypadek, albo za kulisami kryje się coś więcej. Poznajcie szczegóły.
Jak zmarła Małgorzata Daniszewska? Szokujące kulisy śmierci żony Urbana. Tak mocno kochała męża
Małgorzata Daniszewska i Jerzy Urban uchodzili za bardzo zgrane małżeństwo. Waldemar Kuchanny, redaktor naczelny tygodnika "NIE", tak napisał o zmarłej kobiecie: "W redakcji nazywana przez analogię do Urbana-Tatusia — Mamusią. Byli niezwykłą parą i niezwykle się kochali. Razem tworzyli i redagowali tygodnik". Mężczyzna przekazał też kondolencje córce kobiety, Marcie. Jak zmarła Małgorzata Daniszewska? Okazuje się, że odeszła dokładnie w pierwszą rocznicę śmierci męża, w ten sam dzień: 3 października, co zszokowało wielu ludzi. Czy było to koszmarne zrządzenie losu? W mediach społecznościowych aż roi się od plotek. Bliscy kobiety oraz współpracownicy postanowili jednak nie ujawniać przyczyn śmierci Daniszewskiej. Nie odpowiadają też na domysły i informacje, jakie pojawiają się w sieci. Być może kiedyś zdecydują się to zrobić. Niezależnie od decyzji, fani są zgodni w jednym i składają kondolencje oraz wyrazy współczucia rodzinie.