Maciej Kozłowski: Twardziel o sercu anioła
Maciej Kozłowski zapisał się w pamięci widzów jako Jaroszy - prześladowca Hanki Mostowiak z "M jak miłość". Na swoim koncie miał wiele cenionych ról. Na ekranie zadebiutował w 1980 roku w serialu "Królowa Bona". Później zagrał m.in. w "Krollu", "Psach", "Intruzie", Matkach, żonach i kochankach", "Liście Schindlera", "Kilerze", "Ogniem i mieczem" czy "39 i pół". Najważniejszy był dla niego teatr. Jego talent można było podziwiać na deskach teatrów w Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu i Warszawie.
Aktor bardzo często był obsadzany w rolach czarnych charakterów. Jego znajomi zgodnie twierdzili, że prywatnie był przeciwieństwem swoich filmowych wcieleń. Maciej Kozłowski w rozmowie z "Tele Tygodniem" wyznał, że lubi grać niezbyt krystaliczne postaci, ponieważ "jest taka szansa, że gdzieś tam na dnie w tym człowieku drzemie coś dobrego". Twierdził, że dobro jest oczywiste, a zło często wieloznaczne.
Ekranowy twardziel był tak naprawdę człowiekiem o wielkim sercu, gotowym do wielkich poświęceń na rzecz pokrzywdzonych. Maciej Kozłowski pomagał osobom w kryzysie bezdomności i wspierał ubogich. Pracował z młodzieżą, której z pasją opowiadał o aktorstwie. Razem z ukochaną żoną ratował bezdomne psy.
Maciek uczynił sam siebie człowiekiem. Żegnają go bezdomni, którym organizował turnieje piłkarskie, domy dziecka, a nawet bezdomne psy... - mówił po śmierci aktora Jerzy Englert.
Zobacz również: Jacek Kaczmarski dla Polaków jest legendą. Córce zgotował prawdziwe piekło
Maciej Kozłowski: Do końca wierzył, że uda mu się pokonać chorobę
Kozłowski angażował się w działalność organizacji wspierających walkę z rakiem, brał udział w marszach Narodowej Koalicji do Walki z Rakiem. Sam walczył z zapaleniem wątroby typu C. O tym, że jest chory dowiedział się przez przypadek. W 2005 roku zdecydował się uczestniczyć w akcji "Krewniacy" zainicjowanej przez Radosława Pazurę, która zachęca do oddawania krwi. Zanim zostanie się dawcą, krew zostaje przebadana pod kątem wielu chorób. Okazało się, że Maciej jest zakażony wirusem zapalenia wątroby typu C.
Po pierwszym szoku od razu rozpoczął leczenie. Niestety, wirus doprowadził u niego do rozwoju raka wątroby. Aktor nawet w chorobie nie zapominał o innych. Odwiedzał i wspierał innych pacjentów, a jego działalność dodawała siły wielu osobom. Cały czas pracował nad nowymi rolami. Mimo leczenia choroba postępowała. Było gorzej, ale bywało też lepiej. Wierzył, że doczeka się przeszczepu i wyzdrowieje.
Nie dyskutuję z wyrokami. Warto pamiętać, że w chwili poczęcia dostajemy nowe życie i nową śmierć. Należy żyć tak, jakby każdy dzień był ostatnim. Mam jeszcze trochę do zrobienia. Trzeba żyć i dawać świadectwo - cytował jego słowa magazyn "Viva".
W 2008 roku poślubił swoją wieloletnią partnerkę, malarką Agnieszkę Kowalską. Artystka była dla niego ogromnym wsparciem. Mimo ogromnych starań lekarzy oraz bliskich, Maciej Kozłowski zmarł 11 maja 2010 roku. Zaledwie dwa lata po ślubie.
Wiedzieliśmy o jego chorobie, ale nie byliśmy przygotowani na jego śmierć - przyznał ze smutkiem Robert Więckiewicz.
Zobacz również: Piękną miłość przerwała tragedia. Polska gwiazda została sama z dzieckiem
Maciej Kozłowski przed śmiercią wysłał zonie tajemniczego SMS-a
Trzy dni przed śmiercią wysłał żonie SMS-a o treści "silne kobiety nie chodzą po prośbie". W rozmowie z "Dobrym Tygodniem" wdowa po aktorze przyznała, że początkowo nie rozumiała znaczenia tych słów. Co więcej, była zła na męża, że zostawił ją samą. Dopiero po czasie zrozumiała, co ukochany chciał jej przekazać.
Nie rozumiałam tych słów. Nawet złościłam się na niego, że zostawił mnie samą, z długami, z remontem domu... Pierwsze dwa lata były najgorsze. Zauważyłam, że czasami problemy rozwiązują się same. Dotarło do mnie, że to Maciej pomaga mi tam z góry, dlatego nie muszę chodzić "po prośbie" - przyznała malarka.
Żona Kozłowskiego założyła fundację Pan i Pani Pies imienia zmarłego ukochanego. Pomagają w niej odnaleźć bezpańskim psiakom bezpieczny i kochający dom. Agnieszka Kowalska wierzy, że mąż wciąż jest przy niej i jej pomaga: "Maciej dla mnie nadal żyje. Jest tylko w innym świecie".
Maciej Kozłowski został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. W kościele i na cmentarzu zebrał się tłum żałobników. Żegnało go wielu przedstawicieli środowiska aktorskiego, w tym Robert Więckiewicz, Olaf Lubaszenko, Artur Żmijewski, Michał Żebrowski, Grażyna Wolszczak, Małgorzata Kożuchowska, Tomasz Karolak, Bogusław Linda, Jan Englert z Beatą Ścibakówną, Daniel Olbrychski z żoną, Wiktor Zborowski czy Krzysztof Materna.
Szkoda, że Bóg zabiera tak szybko takich ludzi. Ale ludzie nigdy nie umierają całkiem. Maciek zostanie w moim sercu, w mojej głowie - wyznała Beata Kawka po śmierci aktora.
Zobacz również: Lubiana piosenkarka to córka legendy PRL-u. Ojciec porzucił ją po śmierci matki
