Andrzej Łapicki: Dobrze zrobiłem, że się ożeniłem ZDJĘCIA!

2010-11-08 9:46

Pan Bóg ma negatywną selekcję. Dlatego tak długo żyję - mówi Andrzej Łapicki (86 l.), który wraz z żoną wydał właśnie książkę "Nic się nie stało!". Aktor w zabawny sposób, z dystansem do siebie i świata, opowiada "Super Expressowi" o ożenku z Kamilą (26 l.) i czego życzy sobie z okazji zbliżających się urodzin.

"Super Express": - Przyznam, że trochę się boję tej rozmowy, bo w książce zapytany pan przez żonę, jak bardzo, w skali od 1 do 10, lubi udzielać wywiadów, odpowiada pan: jeden.

- Bo niechętnie udzielam wywiadów.

- Będę miła i grzeczna.

- Inaczej nie rozpoczęłaby pani tej rozmowy.

- Więc... pierwsze pytanie. Gdyby nie żona, nie byłoby tej książki?

- Tak. To się stało, gdy żona przestała pracować w piśmie "Teatr". Ja też uznałem, że tam nie mam już co robić, bo wszystkie te teatralne anegdoty zużyłem. Ale akurat tak się złożyło, że w "Rzeczpospolitej" miałem dobry wywiad, więc zadzwonił redaktor z pytaniem, czy bym nie pisywał felietonów regularnie.

Przeczytaj koniecznie: Upadek Łapickiego! Na szczęście Andrzej ma Kamilę - ZDJĘCIA!

- I żona powiedziała "pisz"?

- Jak powiedziałem jej za ile, to powiedziała: pisz!

- Ale też... gdyby nie żona i jej sylwestrowy SMS, to dziś w ogóle nie byłoby państwa razem...

- To taki zbieg okoliczności. Spodobało mi się to, co napisała. Ten pierwszy cieplejszy SMS był jej. Ja jestem dość chłodny, ale odpowiedziałem odpowiednio i się zaczęło.

- Powiem panu szczerze, że nieco zmartwiły mnie pana przemyślenia w książce, np. o przyjaźni. Czy tak będzie, że jak będę stara, to mi mniej będzie zależeć?

- W życiu trzeba być niedobrym, żeby coś osiągnąć. Ci wszyscy ludzie poczciwi, dobrzy, życzliwi nie zrobili żadnej kariery. Żeby zrobić karierę, trzeba być skur...

- Czy pan też taki był? Pan zrobił karierę?

- Tak. Dlatego tak długo żyję. Pan Bóg przecież ma negatywną selekcję. "Kogo łapać?" - pytają, bo tam codziennie mu podsuwają kandydata. "Nie, tylko nie jego! Niech sobie siedzi".

- Warto długo żyć?

- Warto, bo nigdy nie wiadomo, co człowieka spotka. Ożeniłem się w wieku bardzo późnym, nigdy bym nie przyznał, że coś takiego jest możliwe... Bardzo jestem zadowolony. Ja wiem, że wszystko może mnie czekać, ale uważam, że dobrze zrobiłem.

- W książce posługuje się pan z żoną skalą od 1 do 10. Zapytam więc o szczęście. Ile by pan sobie dał?

- Dziewięć. Dlatego nie dziesięć, bo w tym wieku ma się różne kłopoty zdrowotne. Niezbyt poważne, ale trzeba się sobą zajmować, a ja tego nie lubię. Żona tego pilnuje, a ja tego nie znoszę.

Patrz też: Łapicki podziwia wdzięki żony (zdjęcia!)

- Niedługo pańskie urodziny. Czego panu mogę życzyć?

- 200 lat i tak mam murowane, bo już mnie pochowano w mowie pogrzebowej, przez pomyłkę, na pogrzebie kolegi... Nie ma pani pojęcia, jakie to jest pod koniec ciekawe. Z góry, jak z lotu ptaka, widzi się ogląd świata, historii. Wszystkiego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki