- Osoba, która doznaje przemocy domowej, na zewnątrz jest głośna i wulgarna. W ten sposób chce ochronić siebie, tak żeby nikt jej nie skrzywdził - twierdzi Beata Mirska, prezes stowarzyszenia "Damy radę", zajmująca się na co dzień przemocą w rodzinie.
To, co ta wybitna specjalistka zajmująca się przemocą mówi o zachowaniach ofiary i jej oprawcy, idealnie pasuje do portretu Dody i jej byłego męża.
- W miejscach publicznych, gdzie ofiara może poczuć się bezpiecznie, zachowuje się głośno, chce zwrócić na siebie uwagę, a sprawca wtedy chowa się w cień, jest cichutki - wyjaśnia Mirska. - Ofiara jest rozżalona, zdenerwowana, zagubiona i samotna. Dlatego nie potrafi przebić się do otoczenia w sposób inny niż zachowaniem głośnym, wulgarnym.
Tę zatrważającą opinię potwierdzają najwybitniejsi polscy seksuolodzy.
- Kiedy traci się dominującą pozycję w związku, pojawia się agresja - twierdzi dr Stanisław Dulko (50 l.). - Oprawcy łamią wtedy wszystkie ustalone normy. Biją, krzywdzą psychicznie. Później przepraszają. I tak w kółko. Jeśli partner zaczyna odmawiać seksu, pojawiają się domysły, że np. może zdradzać. Zaczyna próbować zdobyć partnerkę siłą. Jeśli się nie udaje, to frustracja seksualna przeradza się w agresję - wyjaśnia dr Dulko. Przecież to przypomina opis rozpadającego się związku Dody i Radka. No i przeistaczania się Majdana z piłkarskiej gwiazdy w ulicznego bandziora.
Do poważnych konfliktów między Dorotą i Radkiem zaczęło dochodzić już w 2006 roku, kilkanaście miesięcy po ich tajnym ślubie. Wtedy to wyjechali do Meksyku, aby ostatecznie wyjaśnić sobie, czy ich związek ma sens. Ona jest wtedy u szczytu kariery. Zarabia rocznie ponad 4 mln zł! Radek wręcz odwrotnie. Po nieudanych wojażach zagranicznych były bramkarz reprezentacji traci swoją pozycję nr 1 w Wiśle Kraków. Przechodzi do przegrywającej mecz za meczem Pogoni Szczecin. Jego zarobki lecą na łeb na szyję.
Doda niejednokrotnie wysyłała informacje, że coś nie tak jest z jej związkiem. Nikt jednak nie mógł przypuszczać, że życie pięknej i wielbionej gwiazdy to istne piekło.
"Wiem, że mnie męczysz, wiem że mnie dręczysz" - śpiewała Doda w piosence Dżaga. A w znanym przeboju "Katharsis" padają mrożące krew w żyłach słowa: "Nie atakuj mnie", "Nie, nie... nie chcę żyć jak cień, chcę pożegnać się". W obu teledyskach do tych utworów występuje również Majdan, który... rzuca Dodą o ścianę! Ten wciąż powracający motyw przemocy w twórczości piosenkarki nie może być przypadkowy. Czyżby w ten sposób opisywała swoje własne życie?
Doda nie chce oficjalnie komentować szokujących informacji o przemocy w jej małżeństwie.
- To dla Doroty zbyt delikatna i osobista sprawa, więc nic na ten temat nie powiem - mówi Majka Sablewska, menedżerka Dody.
A Majdan nie zaprzecza oskarżeniom o maltretowanie byłej małżonki.
- Nie będę tego komentował. Mam ważniejsze sprawy - ucina Majdan i z wściekłości zaciska pięści.