Środa była najczarniejszym dniem w życiu Dody. O szóstej rano zapukali do jej drzwi policjanci. Choć artystka długo się opierała, najpierw zawieziono ją na komisariat, a stamtąd skutą kajdankami do prokuratury okręgowej. I bynajmniej nie był to plan zdjęciowy. Doda usłyszała poważne zarzuty. Jest podejrzaną w sprawie szantażowania i wymuszania pieniędzy - miliona złotych od jej byłego narzeczonego.
"Prokurator przedstawił Dorocie R. zarzuty nakłaniania wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami do zmuszania Emila H. do określonego zachowania, poprzez kierowanie wobec niego gróźb bezprawnych" - napisał nam Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Grozi jej za to pięć lat więzienia. W środę po wpłaceniu 100 tys. zł kaucji piosenkarka wyszła na wolność. Ale szybko się otrząsnęła i zaczęła wrzucać filmiki do internetu.
- Zbieram doświadczenia do filmu, muszę być autentyczna - mówiła na swoim Instagramie. - Dokładnie tak. Jest jedna królowa mafii - dodał jej przyjaciel Emil S. (również podejrzany w sprawie).
Ale czy radość Dody jest uzasadniona?
Roman Giertych, pełnomocnik byłego narzeczonego piosenkarki, jest innego zdania. Chce dla niej 10 lat więzienia! Oskarżyciel posiłkowy chce przekształcić artykuły Kodeksu karnego, na podstawie których Doda może otrzymać zarzuty znacznie poważniejsze.
- W naszym przekonaniu czyn popełniony przez panią Dorotę R. wypełnia bardziej znamiona art. 282 k.k. i 258 k.k., czyli działalności w grupie przestępczej - powiedział w rozmowie z "Gazeta.pl" Giertych.
Prawnik już zaczął działać. - Z takim stanowiskiem już wystąpiliśmy do prokuratury - mówi "Super Expressowi" Giertych. To oznaczałoby wyższą karę. Teraz artystce grozi pięć lat, ale sąd zapewne skaże ją na mniej. - Realna kara na chwilę obecną to trzy lata - dodaje Giertych.
W przypadku zmiany kwalifikacji może jej grozić 10 lat więzienia.
- Wtedy realny wyrok to około pięciu lat pozbawienia wolności - dodaje mecenas. - I nie ma mowy o wyroku w zawiasach.
Dorota R. związała się z Emilem Haidarem pod koniec 2014 r. Ich związek trwał do listopada 2015 r. Według prokuratury po rozstaniu piosenkarka miała szantażować byłego partnera i próbować wyłudzić od niego milion złotych, nasyłając na niego osoby trzecie. Z ustaleń śledztwa wynika, że współdziałający z Dorotą R. jej przyjaciel Emil S. zobowiązał się zapłacić im za popełnienie przestępstwa 300 tys. zł, przy czym doszło do przekazania kwoty 230 tys. zł.