Opowieści Agnieszki o tym, jak przed trzema laty została potraktowana przez Dodę w damskiej toalecie jednego z chorzowskich klubów, obiegły całą Polskę. Szulim opowiadała w mediach, że Doda ją pobiła, więc rzekomo agresywna wokalistka szybko dostała wilczy bilet do TVN. Zablokowała ją też Telewizja Polska.
Sąd po zbadaniu sprawy uznał jednak, że Doda jest niewinna. Wyrok jest prawomocny. Dorota uznała, że straty moralne i finansowe, które poniosła przez oszczerstwa Szulim, są zbyt duże. Żąda od żony milionera aż miliona złotych.
- Każda złotówka pójdzie na wybrany cel charytatywny. Ja nie chcę nic. Tylko sprawiedliwości! - powiedziała Doda.
Sytuacja Agnieszki Szulim nie jest dobra. Po tym jak sąd okręgowy uznał, że Doda jej nie pobiła, wokalistce łatwo będzie udowodnić, że Szulim występując w mediach, zniesławiała ją.
Jednocześnie przed sądem toczy się inny proces - tym razem o pobicie Dody przez Szulim. Od wczoraj nowym świadkiem Agnieszki w tej sprawie jest były narzeczony Doroty, Emil Haidar.
Zobacz: