Od 24 lutego trwa wojna w Ukrainie. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie wpłynie ona na konkurs Eurowizji. Wiadomo jedynie, że nie weźmie w nim udziału Rosja. Zdaniem Dody, organizowanie konkursu w takiej sytuacji jest zwyczajnie niesprawiedliwe. Po tym jak pojawiły się typy bukmacherów, piosenkarka podzieliła się swoimi refleksjami na InstaStories.
- Oczywiście po wybuchu wojny na pierwszym miejscu jest Ukraina. Myślę, że myślę to samo, co każda myśląca osoba… Eurowizja nie powinna mieć miejsca w obecnej sytuacji i nie dlatego, że uważam, że wszystkie kraje powinny teraz śpiewać hymn ukraiński i zmienić flagi na niebiesko-żółte, płakać, samobiczować się i pojedyncze jednostki popadać w depresję i zapomnieć o swoim życiu i pogodzie ducha, bo to nikomu nie pomoże i absolutnie nic nie da, ale organizatorzy, którzy chcąc nie chcąc zarabiają pieniądze na europejskim święcie muzyki powinni jednak wziąć pod uwagę to, co się dzieje w Europie i jakoś tak… nie zachęcać wszystkich narodów, żeby w obliczu tego jak wszystkie rządy państw solidarnie łkają nad losem Ukrainy, nagle te same państwa zapraszać do świętowania i udawania, ze wszystko jest zaj**iście - powiedziała.
Eksperci nie pozostawiają złudzeń. Szanse Ochmana na zwycięstwo w Eurowizji drastycznie maleją
Piosenkarka uważa, że organizowanie konkursu w maju będzie niesprawiedliwe przede wszystkim dla biorących w nim udział artystów. - Jest to niesprawiedliwe w stosunku do innych artystów, gdzie wiadomo, że wygra Ukraina i niekoniecznie, że ma fajną piosenkę, tylko dlatego, że tak głupio nie dać dziesiątki. Tutaj się bawimy, świętujemy, ale pamiętajmy o tym, co się dzieje na Ukrainie. Jak mają się czuć inni uczestnicy, którzy stają się tłem do tej sytuacji politycznej? No ale to jest silniejsze od wszystkiego… Nie wyobrażam sobie tego inaczej. Zapewne takich głosów będzie coraz więcej i powiem wam, co zrobią organizatorzy - postanowią święto muzyki zamienić w święto wojenne, zbierania pieniędzy i jednoczenia się całej Europy i Australii do tego, by zebrać jak najwięcej pieniędzy z głosów i dać je na Ukrainę. Nadal wszyscy ci, dla których to jest wielka szansa, jeżeli chodzi o artystów mają ją przekreśloną i uczestniczą w czymś na czymś na co nie mieli wpływu i pewnie drugiej takiej szansy nie będą mieli. Dlaczego ze wspaniałego święta muzyki z którego powinniśmy się cieszyć, a zaznaczam, że do maja wojna się nie skończy, mamy zamieniać w coś, co ma być poprawne politycznie kosztem innych artystów? Uważam, że organizatorzy powinni przenieść konkurs tak, żeby było sprawiedliwie dla wszystkich i odbył się on w duchu muzyki, która łączy i daje radość za rok. To nie jest chyba nic trudnego? W tamtym roku został przeniesiony ot tak. Jestem artystką i wiem, co mogą czuć inni artyści - dodała.
Jak dodaje Doda - po wygranej Ukrainy, kolejny konkurs powinien odbyć się u nich. Trudno jednak myśleć, że państwo w obliczu wojny będzie o tym myślało. - Sondaże bukmacherów, serio - naprawdę któryś z nich myślał, że Ukraina odbuduje się w rok tylko po to, żeby zorganizować konkurs? Nie myślę, że jest to na liście priorytetów… - powiedziała.
Na koniec odniosła się do naszego reprezentanta. - Szkoda mi Krystiana Ochmana, bo cholera… jakby nie patrzeć - chłopak ma przesrane. Teraz jak pojedzie - nie wygra, jak przeniosą konkurs - to też nie wygra i znając TVP i to, co było z Alicją Szemplińską, pojedzie ktoś inny. Kochany, nie martw się - w obliczu sytuacji, która teraz ma miejsca, takie problemy to nic. Damy radę - powiedziała.