Dziesięć la temu Doda walczyła o życie Nergala, który zachorował na białaczkę. To wtedy na scenie festiwalu w Opolu zachęciła publiczność i kilka milionów widzów, by zgłosili się jako dawcy szpiku.
"Jak zapewne wiecie, mój narzeczony jest bardzo chory. Ale nie tylko on, jest mnóstwo osób chorych na białaczkę w Polsce. Będąc w szpitalu parę tygodni, widziałam się z nimi wielokrotnie. Większość z nich to również dzieci. Co godzinę ktoś nowy choruje na białaczkę. Tylko i wyłącznie od nas zależy, czy te osoby przeżyją. Wystarczy tylko zarejestrować się na stronie DKMS i po prostu być ich dawcą szpiku. Jeżeli chociażby 1/4 z tych ludzi, którzy oglądają nas teraz, to zrobi, to uratujemy kilkaset dzieci, kilkuset dorosłych, kilkaset młodzieży. Proszę, pomyślcie o tym, jak będziecie wracać do domu" - powiedziała Doda.
Zobacz także: Norbi chce od Dody wielkiej kasy! Aż ugięły się pod nią nogi. Ostra reakcja wokalistki
Słowa Dody spowodowały wielkie poruszenie.
"Doda, twoje zaangażowanie sprawiło, że miliony osób w całej Polsce dowiedziało się o istocie dawstwa szipku. 40 000 osób zarejestrowało się w bazie DKMS. Od twojego apelu minęło już 10 lat, a 340 osób pomogło potrzebującym pacjentom. Doda, to dzięki osobom takim jak ty dobro może wiecznie trwać" - przekazała Dodzie pani Joanna z fundacji DKMS.
Doda nie kryje swojego wielkiego poruszenia.
Zobacz także: Maryla Rodowicz jest załamana. Na rozwodzie polały się łzy! Złe informacje dla gwiazdy
"Dostałam dziś taki prezent. Piękny. Myślałam, że już mało kto pamięta... Jeżeli przyjdzie mi umrzeć teraz, to będę czuła się spełniona. Nie dzięki nagrodom czy moim spełnionym marzeniom, ale temu, że zrobiłam wszystko, by uratować jednego człowieka, a udało się aż 340 ?? 340 żyć. Dziękuje Wam, że byliście wtedy ze mną. Bo to był cholernie ciężki rok, schudłam 7 kg, zachorowałam na bezsenność, wypadały mi włosy z nerwów, zaczęły doskwierać inne choroby. Wytwórnia kazała wydawać płytę, bo... kontrakt. Udzielałam podczas promocji jedne z gorszych wywiadów w moim życiu, bo wszystko sypało się w środku i na zewnątrz. "Ale niemiła ta Doda" - słyszałam. Zbyt często dajemy się nabrać oczom, nie potrafiąc spojrzeć sercem. Ufamy pozorom i własnym domysłom, wierzymy w plotki, często raniąc. A człowiek potrafi doskonale ukryć ból, chorobę, miłość, złamane serce i żal. Ale podniosłam się, dziś jestem tu - silna i szczęśliwa. A ze mną 340 uratowanych ?? Takie prezenty mogę mieć co rok ?" - napisała Doda na Instagramie.
Jesteśmy pod wrażeniem. Wielki szacunek.