- Policjanci z dzielnicy Ochota przyjęli zawiadomienie od 37-letniej kobiety. Z jej relacji wynikało, że w klubie przy ulicy Pańskiej doszło między nią a jedną z kobiet uczestniczących w weekendowej imprezie najpierw do wymiany zdań i szarpaniny, a po chwili kobieta miała grozić jej śmiercią.
Zgodnie z właściwością sprawa została przekazana policjantom z Woli. Funkcjonariusze zbadają sprawę. W tym celu przesłuchają świadków zdarzenia. Wtedy też podejmą decyzję o kwalifikacji prawnej czynu - potwierdza zdarzenie w rozmowie z "Super Expressem" komisarz Anna Kędzierzawska z biura rzecznika stołecznej policji.
Chciała się poznać?
Był piątkowy wieczór. Otwierano właśnie klubu Show w samym centrum Warszawy. Nie brakowało znanych osób. Przez kilka godzin panowała istna sielanka, wszyscy sączyli drinki, tańczyli, plotkowali. Do godz. 3 nad ranem. Doda właśnie skończyła występ i w towarzystwie swojego sobowtóra, zwanego Dżagą, podeszła do Moniki, gwiazdy "Pierwszej miłości" i "Samego życia". Chciała się podobno z nią poznać...
Przeczytaj koniecznie: Doda pobiła i groziła śmiercią Monice Jarosińskiej? ZDJĘCIA!
"Ruchałaś się z Radkiem!"
Ale nagle Doda rzuciła się z rękoma na aktorkę, drapiąc i bijąc ją po twarzy, wykrzykując: "Ruchałaś się z Radkiem, a jeśli on cię nie chciał, to znaczy, że śmierdzisz". Monikę zamurowało - próbowała obrócić to jakoś w żart, ale Doda dostała ataku złości i zaczęła ją okładać po twarzy, ciągać ją za włosy. Wyrwała jej nawet sporą garść. Taki obraz wydarzeń wyczytaliśmy w dokumentach złożonych na policji. Monika próbowała się bronić słownie, napomknęła coś o Nergalu i o tym, że sama ma narzeczonego.
Potem wkroczyła ochrona Dody. Rozdzieliła panie, mocno chwytając Monikę i robiąc jej liczne siniaki na rękach.
Z dokumentów, do których dotarł "Super Express", wynika, że padły tam dość szokujące słowa: "Zabiję cię, zniszczę ci karierę i zdechniesz na białaczkę" - miała wykrzyczeć Doda. Całe zajście trwało ok. 20 minut.
Są na to paragrafy
- Nie spodziewałam się tego. Nikt się chyba nie spodziewał. Zdziwiłam się tym atakiem, tym bardziej że zawsze pozytywnie się o Dodzie wypowiadałam. ...
Czytaj dalej >>>
Są na to paragrafy
- Nie spodziewałam się tego. Nikt się chyba nie spodziewał. Zdziwiłam się tym atakiem, tym bardziej że zawsze pozytywnie się o Dodzie wypowiadałam. Podkreślałam, że ją bardzo cienię, że podoba mi się, jak się rozwija. Sama jestem artystką i wiem, jak trudno jest na naszym rynku muzycznym. Ceniłam ją, a teraz nie mam nawet resztki szacunku - mówi nam Monika. - Jest mi bardzo przykro. W życiu nie spotkałam się z czymś takim, żeby ktoś mnie bił, atakował czy groził śmiercią, białaczką. Życzę jej, by się opanowała, może ta sytuacja czegoś ją nauczy - podkreśla aktorka. Zrobiła obdukcję i postanowiła, że tego tak nie zostawi.
- Mogę potwierdzić, że pani Monika Jarosińska zwróciła się do mnie i mecenasa Ireneusza Wilka z prośbą o reprezentację procesową w sprawie kierowanych pod jej adresem gróźb karalnych i naruszenia jej nietykalności cielesnej. Złożono już zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Dla dobra sprawy nie mogę ujawnić jej szczegółów. Wspomniane zachowania zagrożone są karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch - powiedział pełnomocnik aktorki Marcin Waląg.
Menedżer Dody Jarosław Burdek nie chce komentować tego, co działo się w klubie Show.
Patrz też: Doda wyrwała neon z barku dla WOŚP
Monika Jarosińska
Piosenkarka i aktorka. Absolwentka PWSFTviT w Łodzi. Znana jest z ról w serialach "Pierwsza miłość", "Samo życie" i "Plebania". Występowała z Teatrem Ochota w Warszawie. Śpiewa solo i z zespołem Why not. Komponuje, pisze scenariusze, potrafi nawet stepować. Biegle mówi po angielsku i włosku.