Maja powszechnie uważana jest za autorkę sukcesu Dody. Tymczasem, jak twierdzi rozmówca magazynu "Party", "genialny menedżment Mai ograniczał się do realizowania własnych pomysłów wokalistki".
- Ten swój brak profesjonalizmu nadrabiała innymi metodami. Była powiernicą Dody i niezmordowaną towarzyszką w chodzeniu po sklepach - mówi informator dwutygodnika.
>>> Wszystko o gwiazdach i gwiazdkach - plotki, skandale, rozstania i związki
Jak dowiedziało się "Party", prawdziwym powodem rozstania obu pań była płyta piosenkarki. "Maja straciła pracę u Dody, bo od kilku miesięcy nie była w stanie zorganizować jej sesji nagraniowej" - czytamy w magazynie.
Przypomnijmy tylko, że od wydania premierowego krążka Dody minęło ponad dwa lata. Kolejny album wciąż jest w fazie produkcji.
Czara goryczy przelała się podczas gali MTV Europe Music Awards. Podobno Maja, zamiast z Dodą do Berlina, wyjechała z Mariną na zakupy do Londynu. Gdy pojawiła się już w stolicy Niemiec, unikała ludzi z branży. - Bała się, że wyjdzie na jaw, że nie zna dobrze angielskiego i nie wie, o czym rozmawiać z fachowcami - zdradza "Party" osoba z otoczenia Dody.
Na szczęście, teraz obie panie będą mogły się wykazać. Sablewska ma okazję potwierdzić swoje menedżerskie umiejętności i zamknąć usta niedowiarkom, a Doda w końcu sama może realizować swoje pomysły. Obu życzymy sukcesów.