Doda została skazana na grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych za negatywne wypowiedzi o autorach Biblii. Sąd skazał Rabczewską za nazwanie wspomnianych autorów naprutych winem i zjaranych jakimś ziołem. Jednak Doda nie zamierza się poddać!
Jej zdaniem wyrok sądu naruszył wolność słowa w Polsce. Wokalistka ma w planach zaskarżyć wyrok polskiego sądu do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Póki co skomentowała sprawę w wywiadzie dla radiowej CZWÓRKI:
- My, artyści, chcemy mieć możliwość mówienia tego, co może każdy przeciętny Polak. Gdyby pan Kowalski powiedział przy znajomych to samo co ja, nikt by go o nic nie oskarżył. Nie można mi tego ograniczać, ani narzucać, co mam mówić.
Jak Joanna d'Arc walczę o wolność słowa. Jestem wielką fanką programów naukowych Discovery. Nikt nie podważy tego, że w czasach kiedy powstawała Biblia powszechnie pito wino i przyjmowano środki halucynogenne, więc nie można się obrażać za moje słowa. Ja się nie obrażam o to, że katolicy mówią, że kości dinozaurów diabeł podsypał pod ziemię, żeby sprawdzić naszą wiarę w Boga.
Trafnie podsumowała całą sprawę? Mamy nadzieję, że Trybunał Praw Człowieka wyjaśni to zamieszanie.