Gdy kilka miesięcy temu Doda złożyła pozew rozwodowy, miała nadzieję, że szybko uda jej się załatwić formalności.
- Najważniejszy dla mnie jest teraz sprawny rozwód - powiedziała w czerwcu Doda.
NIE PRZEGAP: Doda próbowała się zabić?! Szokujące nagranie. Ma łzy w oczach
Ale od początku miała pod górkę. Najpierw nie mogła dostarczyć Stępniowi pozwu, bo nie wiedziała, gdzie zamieszkał po ich rozstaniu. Udało się to dopiero po kilku miesiącach. Doda złożyła pozew bez orzekania o winie, co powinno znacznie przyspieszyć formalności.
- Ja wiem i obydwoje wiemy, czyja jest wina. Nikt, żaden sąd nie musi mi tego udowadniać. Nie potrzebuję opowiadać o moich, naszych prywatnych sprawach - powiedziała ostatnio fanom.
Niestety, gdy sąd wyznaczył na ten tydzień pierwszą rozprawę, małżonek piosenkarki po prostu się na niej nie stawił, choć odbywała się w trybie zdalnym i oboje mieli połączyć się z sądem przez internet. Doda nie kryła tego, że jest wściekła.
ZOBACZ TAKŻE: Szokujące informacje o Dodzie. Miała załamania nerwowe. "Byłam na dnie"
Do sprawy rozwodu ze Stępniem Doda podchodzi bardzo emocjonalnie. I choć nie chce wdawać się w szczegóły ich wspólnego życia, mówi, że ostatni rok był dla niej bardzo ciężki, przeżyła kolejne załamanie nerwowe, a nawet miała myśli samobójcze. Jak niedawno wspomniała, miała nawet powiedzieć swojemu mężowi, że skończy z sobą, jeśli ten nie da jej rozwodu.
Skontaktowaliśmy się z wokalistką zaraz po pierwszej rozprawie.
- Nie będę wypowiadać się na temat mojego męża i rozwodu. Mam jednak nadzieję, że nastąpi on szybciej niż u Kasi Figury - powiedziała Doda "Super Expressowi".