Nic nie wskazywało na to, że warszawski jubileusz popularnej stacji muzycznej zakończy się tak elektryzująco.
Jak to niemal zawsze bywa, pierwsze skrzypce na bankiecie grała Dorota Rabczewska. Gdy do artystki podszedł dziennikarz "Super Expressu", wywiązała się tradycyjnie miła pogawędka. Nagle Doda spytana o plany ślubne rezolutnie rzekła: - Jestem w stanie błogosławionym, dlatego plan ślubny jest odwołany.
Po tych słowach w otoczeniu Doroty zawrzało. Fotoreporterzy dopytywali się, czy aby dobrze to usłyszeli. Inni dziennikarze biegali jak w ukropie, by zdobyć zapis wideo tych wyznań. Królowa jednak nie miała już ochoty kontynuować tematu i spławiała jak tylko mogła namolnych ciekawskich.
Zamiast o ciąży zaczęła więc opowiadać na lewo i prawo o swojej nowej płycie, która ma się niedługo ukazać.
Kiedy kurz po zamieszaniu nieco opadł, zapytaliśmy Jarosława Burdka, menedżera Dody, o co chodzi. Zaznaczył, że nie miesza się w prywatne sprawy klientki, ale odpowiedział znacząco: - W każdej sytuacji, bezwzględnie życzę Dodzie szczęścia.
Wygląda więc na to, że związek Dody z Nergalem (33 l.) właśnie wszedł w nowy etap. Para jest ze sobą od ponad roku. Od stycznia są oficjalnym narzeczeństwem. Cały czas deklarują wielkie i gorące uczucie, jakim się darzą. Dlaczego więc mieliby wzbraniać się przed największym szczęściem, jakim jest bezsprzecznie potomek?
A nie od dziś wiadomo, że Dorota jeszcze w czasach swojego małżeństwa z Radkiem Majdanem (38 l.) starała się o dzieci. Padały słowa o kilku brzdącach, które będą biegały po podwórku. Teraz skoro znalazła miłość swojego życia, dlaczego miałaby tego nie zrealizować? A ślub? Może poczekać.
Zobacz wywiad z Dodą: