W czerwcu tego roku Doda (37 l.) ogłosiła, że rozwodzi się z Emilem Stępniem (44 l.). W ich małżeństwie źle działo się jednak już na długo wcześniej. Doda przez długie miesiące milczała w ukryciu.
- Decyzję o rozstaniu podjęłam w tamtym roku po to, by móc przez ten czas nie na oczach mediów przeżyć to w spokoju, poukładać sobie w głowie i być gotową na nowy rozdział, który teraz zapowiedziałam. Temat dla mnie jest zamknięty. Jesteśmy już na innym etapie życia, każdy ma już swoje - przekazała w czerwcu Doda.
NIE PRZEGAP: Doda wyjeżdża z Polski. Musi ratować swoje zdrowie. Co się dzieje?
Od tego czasu na jaw wyszło mnóstwo przykrych informacji. Doda wprost nazwała swój związek z Emilem Stępniem przemocowym. Twierdziła, że przeszła załamanie nerwowe, a nawet miała myśli samobójcze. Piosenkarce pomogła dopiero terapia.
- Z jakiegoś powodu uciekłam z domu dwa lata temu. Nie mieszkaliśmy ze sobą od wielu miesięcy przed rozwodem. Emil naprawdę dał mi szkołę życia. Potrafił przyjść uśmiechnięty na plan i do ucha mi powiedzieć: "Jesteś piątym kołem u wozu i nikt cię tutaj nie chce. I nikt cię nie lubi. Jestem nikim beze mnie. Jesteś tutaj tylko dzięki mnie. Nie zasłużyłaś. Ale masz". Albo: "Nie jesteś godna, ale masz". Przepracowałam to rok temu. Odbiło się to u mnie depresją, lękami, atakami paniki. Silne, dowartościowane kobiety coś takiego również wykańcza psychicznie, gdy ktoś próbuje deprecjonować, poniżyć, uśmiechając się do reszty, przez co nikt nam nie uwierzy. Przepracowałam to na terapii. Byłam na dnie, miałam najgorsze myśli. I Emil dobrze wie, że prawie przypłaciłam to życiem. On dobrze o tym wie! Ale wstałam, podniosłam się i jestem tutaj dlatego, bo mam siłę walczyć i wam o tym mówić - mówiła niedawno podczas łączenia z fanami.
ZOBACZ TAKŻE: Bezwstydna Doda bez stanika na mieście. Wszystko jej widać! ZDJĘCIA
Doda marzyła o szybkim rozwodzie.
- Powiedziałam jasno Emilowi, że jeżeli będzie mi robił problem z rozwodem, to ja po prostu skaczę z okna - powiedziała nawet.
Niestety, nie było jej łatwo dostarczyć mężowi pozwu. Udało się dopiero po trzech miesiącach, dzięki pomocy komornika. Dziś w trybie zdalnym odbyła się rozprawa rozwodowa piosenkarki i producenta. Doda jechała na nią pewna, że zostanie rozwódką, co wskazuje na to, że przed rozwodem prawnicy obu stron się ze sobą dogadali.
- Przez ostatni rok do perfekcji opanowałam robienie dobrej miny do złej gry i przyklejanie sztucznego uśmiechu do smutnej twarzy. Ale dziś naprawdę się cieszę! Związałam włosy w kitkę i jadę. Trzymajcie kciuki. Za chwilę będę wolna - powiedziała Doda w drodze na rozprawę.
I miała rację, bo, jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się w sądzie, właśnie orzeczono rozwód Doroty Rabczewskiej i Emila Stępnia. Producent filmowy tuż po rozprawie wydał oświadczenie, w którym dziękuje swojej żonie za wspólne lata i oficjalnie ją przeprasza.
"Chciałbym serdecznie podziękować ci za wspólnie spędzone lata, twoją miłość, ciepło i kobiecość. Byliśmy rodziną i pozostaniesz dla mnie ważną osobą w moim życiu. Zawsze możesz bezinteresownie na mnie liczyć. Życzę ci dużo szczęście i takiej miłości, na którą ciągle czekasz. Zasługujesz na nią. Zawsze będę bronił twojego dobrego imienia. Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia. Proszę, wybacz mi moje błędy. Przepraszam. Ściskam cię, Emil" - napisał w sieci.
Doda jak na razie milczy.