Piosenkarka nie jest jednak pozbawioną serca egoistką. Gdy chce miło spędzić noc z Radkiem Majdanem (36 l.), poświęca się i jedzie po niego do domu. Nie chce robić z niego chłopca na telefon i nie czeka, aż on przyjedzie do niej. Sama wkracza do akcji.
W piątek tuż przed północą spotkaliśmy Dodę w centrum Warszawy. Piosenkarka po zakończeniu show "Gwiazdy tańczą na lodzie" zajechała swoim wypasionym audi pod blok, w którym mieszka piłkarz Polonii Warszawa. Za drzwiami jego mieszkania zniknęła na pół godziny. W tym czasie Radek najwidoczniej się pakował, bo tuż po północy Doda oraz Radzio ze swoim majdanem opuścili mieszkanko, wsiedli do samochodu i pojechali na Mokotów, do apartamentu Dody.
Gwiazda z uśmiechem na ustach pędziła po ulicach śpiącego miasta, bo wiedziała, że tej nocy jej były mąż będzie tylko do jej dyspozycji. W końcu zajechali pod apartamentowiec artystki i zniknęli za drzwiami jej mieszkania. Dla nich ta noc dopiero się zaczynała...