- Jak ktoś jedzie napruty samochodem, to powinien to powiedzieć. Każdemu się zdarza, ale trzeba się uczyć na własnych błędach i wyciągać wnioski. Po co mówić, że się jest zmęczonym. Nie lubię takich rzeczy - to jest takie głupie mydlenie oczu. - napisała Doda.
Jej słowa odnoszą się oczywiście do wypadku, który spowodowała Ewa Farna. Młoda gwiazdka świętowała zdanie matury, a potem wsiadła za kierownicę. Miała 1 promil alkoholu we krwi.
Może o nieodpowiedzialnym zachowaniu Ewy nikt by się nie dowiedział, ale... spowodowała poważny wypadek! Farna z początku nie chciała się przyznać do tego, że piła. Zwalała winę na przemęczenie po maturze, krytykowała tych, którzy sugerowali, że pijana mogła kogoś zabić. W końcu jednak zmieniła front. Przyznała się do winy.
Ciekawe, czy krytyka z ust Dody (która jest dla Ewy idolką) podziała na młodą gwiazdę.