- Jeżdżenie samochodem w trasy koncertowe jest dla Dody bardzo uciążliwe - zdradza "Super Expressowi" bliska koleżanka Doroty Rabczewskiej. - Z jej problemami kręgosłupa kupno samolotu to doskonały pomysł.
Najbardziej uciążliwym elementem życia każdego muzyka są podróże z miasta do miasta na kolejne występy. Odległości może nie są porażające, ale ze względu na stan polskich dróg kilka godzin w samochodowym siedzeniu może nieźle dać w kość. A Doda musi się oszczędzać - bo gdy tylko się przeforsuje, zaczyna ją łupać w kręgosłupie.
Artystka już zrezygnowała ze swoich ukochanych szpilek i na co dzień biega w butach na płaskiej podeszwie. Taki samolocik nie dość, że znacznie poprawiłby mobilność gwiazdy - z Warszawy do Gdańska leci się średnio godzinę - to oszczędziłby jej niepotrzebnych wstrząsów groźnych dla zdrowia.
A ceny jak na bajecznie bogatą gwiazdę nie są zbyt wygórowane - 4-miejscowego diamonda można kupić już za 600 tys. złotych.