Doda zrobiła prawo jazdy na oczach całej Polski. W 2007 roku TVN pokazał jej zmagania z nauką prowadzenia auta w programie "Jazda z Dodą". Egzaminy zdała śpiewająco i od tego czasu śmiga po ulicach stolicy bez większych wpadek i kolizji. Jakiś czas temu w rozmowie z "Super Expressem" przyznała zresztą, że nawet, gdy zdarzy jej się złamać przepisy, nie dyskutuje z policjantami i honorowo przyjmuje mandaty.
NIE PRZEGAP: Patrycja Markowska to piratka drogowa. Jeździ nawet pod prąd! Uważajcie na tę czerwoną strzałę. Mamy wideo!
A taki groził jej ostatnio, gdy wybrała się do centrum stolicy. Jadąc od strony Mokotowa, gdzie mieszka, na plac Zbawiciela w centrum miasta Doda przejechała na czerwonym świetle. Skręciła tuż za pasami i zaparkowała swoje auto, by pójść załatwiać ważne, zapewne, sprawy.
Na szczęście nic się nikomu nie stało, a i ruchliwy zazwyczaj plac był tego dnia nieco opustoszały. Ale i tak za takie wykroczenie grozi mandat wysokości od 500 zł i nawet 15 punktów karnych.
Gdy artystka wysiadła z auta, okazało się, że jest wystrojona niemal jak na scenę. Miała na sobie stylizację w najmodniejszym tego sezonu bordowym kolorze. Największe wrażenie robiły jej kozaki na wysokim obciasie.
ZOBACZ TAKŻE: Małgorzata Foremniak ZNOWU łamie prawo. Tym razem dla pysznej wędlinki i zieleninki
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z menadżerką piosenkarki, która wstrzymała się od komentarza. Sama Doda nie odpowiedziała na nasze pytania. Ale na pewno wie, że źle zrobiła.
Zobaczcie w naszej galerii, jak Doda łamie przepisy drogowe. Umielibyście jechać autem z takimi obcasami?