Kiedy Doda poznała Emila, wydawał jej się idealny: bogaty, z dobrego domu, no i przystojny. Zabierał ją na ekskluzywne wakacje, kolacje, woził autem za milion złotych. Okazuje się jednak, że biznesmen z branży paliwowej nie do końca chyba poinformował ukochaną o swoich biznesach. Firma Inter Draco, której współwłaścicielem jest Emil (drugim jest jego brat Kamil Haidar), jest winna Urzędowi Skarbowemu Warszawa-Mokotów 6 milionów 630 tysięcy złotych. W październiku zeszłego roku spółka Haidara chciała ogłosić upadłość, ale wniosek został oddalony. W ogólnie dostępnym Krajowym Rejestrze Sądowym można prześledzić całą działalność narzeczonego Dody. Okazuje się, że Emil był zaangażowany w kilka różnych spółek, które miały handlować paliwami. W żadnej z nich nie zagrzał jednak dłużej miejsca.
Zobacz też: Doda spędza Wielkanoc z ukochanym i teściami! Para jest już po ślubie?
Pierwsze wzmianki o działalności biznesowej Haidara sięgają 2009 roku, kiedy został on wiceprezesem zarządu Petrodom Trade Sp. z o.o. Trzy lata później był już wspólnikiem w firmie Petrodom Venna Sp. z o.o. Z rejestrów obu tych firm został wykreślony na przełomie 2013/2014 roku. Doda i Emil poznali się pod koniec 2014 roku na jednej z imprez. Między nimi od razu zaiskrzyło. Dwa miesiące później Doda postanowiła sprzedać swoje mieszkanie na Mokotowie za 2 miliony złotych. Artystce tak się spieszyło, że na sprzedaży nieruchomości straciła aż milion złotych. Szybko wprowadziła się do ukochanego i zapowiedziała wyprzedaż swoich drogich ubrań. - Ale miłość nie wybiera. Zakochujesz się i koniec, bierzesz wszystko na klatę. Wiem, że dwie osoby z show-biznesu pod jednym dachem to nie jest dobry układ. On jest faktycznie zupełnie inny niż moi dotychczasowi faceci - zachwala swojego ukochanego Doda.