W czwartek około godziny 19. Dodzia wylądowała na warszawskim Okęciu. W hali przylotów czekał na nią tajemniczy mężczyzna. Znakomicie skrojona marynarka, modna fryzura, a do tego supermaniery! Od razu przejął od artystki ciężką walizę i zaprowadził na postój taksówek. Samochód, zapewne wcześniej zamówiony, już czekał.
Przeczytaj koniecznie: Doda się odchudza. Uważa, że jest ZA GRUBA
Towarzysz gwiazdy szarmancko otworzył przed nią drzwi, a potem zapakował walizę do bagażnika. Doda uwolniona od ciężaru swobodnie paradowała na wysokich szpilkach z ulubioną poduszką pod pachą, która na pewno przydała się podczas długiego lotu.
Jak dowiedział się "Super Express", piosenkarka wraz ze swoim przyjacielem nie wróciła do domu. Zawiozła go na spacer po ulubionej warszawskiej galerii handlowej. Żeby wszyscy mogli go zobaczyć.
Patrz też: Doda ma nowego Nergala? ZDJĘCIA