O temacie modelek-prostytutek głośno zrobiło się kilka lat temu. Sprawa głośnej seksafery znalazła swój finał w sądzie. Młode piękne dziewczyny wyjeżdżały na luksusowe wakacje za granicę - Do Dubaju, Cannes, Saint-Tropez, gdzie świadczyły usługi seksualne. Te, które miały związek z show-biznesem były najcenniejsze, a wśród nich znalazły się m.in. Miss Polonia, uczestniczka programu „Top Model”, dziewczyna znanego serialowego aktora, ale również pani menedżer jednego z najwiekszych polskich banków. Ich klientami byli arabscy szejkowie, biznesmeni, artyści i sportowcy.
Doda wyprodukuje film na podstawie książki dziennikarza Piotra Krysiaka „Dziewczyny z Dubaju”. Z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, że wczoraj rano została podpisana umowa, a Krysiak będzie wspólautorem scenariusza. Mówi się jednak, ze film Dody ma być jeszcze mocniejszy niż książka, a jego bohaterowie będą pokazani tak, że nikt nie będzie miał wątpliwości, o kogo chodzi. Nie trzeba będzie nawet podawać ich nazwisk. Czy piosenkarka nie boi się zemsty ze strony sutenerów i ich klientów? Jak mówi, chętnie zmierzy się z tymi, którzy boją się, że film zdemaskuje ich grzechy z przeszłości. A strach tylko ograniczałby jej rozwój jako producentki.
Szykuje się więc filmowa opowieść o kobietach prowadzących podwójne życie, które za miesiąc prostytuowania się zarabiały nawet po kilkaset tysięcy złotych. Na co się godziły? Seks grupowy, seks w szafie, zabawy fekaliami, narkotyki, alkohol. A po wszystkim wracały do swoich mężów, partnerów i dzieci.
Bo był za wysoki?
Z naszego polskiego filmowego podwórka przenosimy się do kina światowego, bo świat zelektryzowała ostatnio wiadomość o tym, że Danny Boyle (61 l.) zrezygnował z reżyserowania najnowszych przygód Jamesa Bonda. A nas Polaków za poruszyła informacja, że reżyser podobno nie doszedł do porozumienia z grającym agenta 007 Danielem Craigiem (50 l.). Kością niezgody miało być obsadzenie w roli czarnego charakteru Tomasza Kota, który zachwycił Boyle’a swoją rolą w filmie „Zimna wojna”, który odniósł ogromny sukces na festiwalu w Cannes.
Agentka aktora wydała na ten temat oświadczenie, w którym stwierdziła, że nie ma informacji, co poróżniło Craiga i Boyle’a, ale prawdą jest, że został poproszony przez reżysera o przygotowanie kilku scen, w których miał interpretować role czarnych charakterów, co zrobił z wielką przyjemnością.
Grający Bonda Daniel Craig ma duży wpływ na dobieranie aktorów pojawiających się w słynnej serii. Co więc tak nie spodobało mu się w Tomaszu Kocie, który miał być jego filmowym przeciwnikiem? Podobno – ale są to tylko plotki - był to wzrost. Craig mierzy 178 cm, a Kot aż 199 cm! Więc Craig przy polskim aktorze wyglądałby na ekranie dość mizernie. Poza tym, bądźmy szczerzy - Kot świetnie prezentowałby się jako Bond, w końcyu to taki nasz polski Roger Moore (+ 89l.). Może Craig obawiał się właśnie takich refleksji?