Doda, jak to ma w zwyczaju, zaplanowała wielkie wejście. Miała przyjechać karetą godną królowej . Jednak życie weryfikuje plany. Skończyło się na dorożce, ale za to z przygodami. Woźnica przez pomyłkę minął klub i wjechał na uliczkę jednokierunkową, powodujące małe zamieszanie.
- Najgorsze urodziny na świecie. Pier... nie wysiadam - skomentowała z wdziękiem jubilatka.
Chcąc nie chcąc, musiała przespacerować się na 15-centymetrowych obcasach po obficie zaśnieżonym chodniku ulicy Foksal. Później było już tylko lepiej...
Tego wieczoru wokalistka wystąpiła w dwóch kreacjach. Czerwona długa do ziemi suknia nabijana ćwiekami około północy ustąpiła miejsca czarnej skórzanej mini.
Wraz z Doda świętowali jej najbliżsi przyjaciele. U jej boku oczywiście nie mogła zabraknąć chłopaka, Błażeja (32 l.). Na imprezie pojawił się też jej brat Rafał, kolega z Ciechanowa znany pod pseudonimem Dżaga, były ochroniarz... Zabrakło jedynie rodziców.
Oczywiście Doda mogła tego dnia liczyć na szczególne względy, dlatego z głośników przez cały czas rozbrzmiewała muzyka Britney Spears(31 l.), jej idolki.
Atrakcją wieczoru był oczywiście tort. Dzieło sztuki cukierniczej w kształcie gorsetu zaspokoiło nawet najbardziej wymagające podniebienie. Nie ma się co dziwić - sprezentowała go rodzina Grycanów.