Podczas transmisji live na swoim Intagramie Doda opowiedziała swoim fanom, jak wyglądają ostatnie prace nad jej filmem "Dziewczyny z Dubaju". Film jest już zmontowany, aktorzy nagrali tzw. postsynchrony, czyli dialogi audio do niektórych scen. Pozostało jeszcze tylko dopracowanie muzyki.
Zobacz także: Tak wygląda pilnie strzeżona SEKSPRODUKCJA Dody! Plan filmu "Dziewczyny z Dubaju". TYLKO U NAS
Doda wybrała kilka hitów z roku 2000 i lat późniejszych. Bardzo chciała użyć ich w filmie. Okazało się, że słynny raper 50 Cent chciał od niej znacznie mniej pieniędzy niż nasz rodzimy Norbi, który słynie tak naprawdę z jednej piosenki - "Kobiety są gorące". I po 23 latach od jej premiery nadal chce na niej zarabiać - i to grube pieniądze.
- A propos muzyki do mojego filmu, powiem wiem, jak pazerność gubi. Chcę, żeby w filmie muzyka oscylowała wokół lat, w których akcja się toczy. To jest mniej więcej dekada 2000-2010. Chciałam użyć największych hitów z tego czasu, żeby muzyka naprowadzała, jakie to były czasy. Znalazłam mega hity światowe. Zadzwoniliśmy do 50 Centa, dostaliśmy prawa do wykorzystania muzyki za 15 tys. dolarów. Natomiast w pewnym momencie ktoś wpadł na pomysł, żeby może wziąć też "Kobiety są gorące". Zadzwoniliśmy do Norbiego. Norbi krzyknął nam 80 tys. zł. Mówię więc: "Stary, to już wolę wziąć dwóch 50 Centów i mieć z jednego dolara". Czujecie to? Także tak to właśnie wygląda... - powiedziała Doda na swoim Instagramie.
Jedno jest pewne. Piosenki "Kobiety są gorące" na pewno nie usłyszymy w filmie "Dziewczyny z Dubaju".