Przysłowie "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" nabrało nowego sensu dla Dody. Odkąd jej ukochany choruje, artystka zweryfikowała swoje najbliższe znajomości i teraz doskonale wie, na kogo może liczyć w razie potrzeby.
Przeczytaj koniecznie: Doda leczy Nergala pomidorówką
- Takie sytuacje obnażają prawdziwe intencje ludzi. I przyjaciół, i znajomych. Od razu czarno na białym widać, kto jest przy tobie, bo chce się przylansować - wyznała Doda tygodnikowi "Gwiazdy".
Rabczewska z pewnością nie oczekiwała zrozumienia ze strony Radka Majdana (37 l.) i wiedziała, że nie wyciągnie do niej pomocnej dłoni. Wszystko przez to, że jej relacje z byłym mężem nie są zbyt dobre.
- Jestem w szoku. Jestem osobą, która w obliczu choroby zadzwoniłaby do byłego męża i powiedziała: słuchaj, stary, nie lubię cię, ale jest problem, więc dzwoń jakby coś. Mój były mąż absolutnie nie zadzwonił. Zresztą wcale mnie to nie dziwi. Nie był w szpitalu nawet po mojej operacji kręgosłupa, więc wcale tego nie oczekiwałam - powiedziała piosenkarka w wywiadzie.
Przeczytaj koniecznie: Doda: Zamieszkałam w szpitalu u Nergala
Osoby najbardziej wspierające Dodę poza rodziną, to menadżer Jarosław Burdek oraz koledzy Darskiego z zespołu Behemoth.