Doda odwiedziła "Super Express". Ujawnia czarne strony show-biznesu! Mocne słowa
Takich gości nie miewa się codziennie! Doda pojawiła się w naszej redakcji razem z kamerami swojego nowego programu, który widzowie będą mogli śledzić na antenie Polsatu co tydzień już od 4 września. Podczas wizyty w „Super Expressie” artystka miała możliwość współtworzenia dwóch stron z artykułem na swój temat. Wspólnie wybraliśmy zdjęcia i tytuł materiału.
- Jestem na scenie od 20 lat i za każdym razem staram się robić na niej więcej, niż mogę, niż mi pozwalają, niż przystoi… Chciałabym tym artykułem dać motywację innym artystom, ale też przede wszystkim innym ludziom, którzy robią coś więcej w swojej profesji bez względu na to, jaka ona jest. Chciałabym, żeby się nie blokowali, żeby się nie poddawali – powiedziała na wstępie Doda.
Z artystką rozmawiali Monika Tumińska oraz Adrian Nychnerewicz z działu Gwiazdy.
Doda o nowym reality "Doda. Dream show"
- Moim programem chciałabym otworzyć co poniektóre oczy i pokazać, jak wyglądają realia polskiego show-biznesu. Ludzie bardzo dużo oczekują od artystów, chcieliby, żebyśmy byli na zagranicznym poziomie. Życzą sobie tego. A nie mają pojęcia, że nie jesteśmy w stanie z jednego czy dwóch składników upiec takiego samego tortu, jak artyści za oceanem, którzy tych składników mają sto. W moim reality pokażę, jak z kilku składników potrafię upiec 100 tortów. I to od lat. Sama – mówi Doda, która wielokrotnie sama musiała dokładać pieniądze do tego, by móc zrobić na scenie imponujące show, ale zna też patenty, by czasem zrobić "coś z niczego".
Doda szczerze o hejcie. Broni innych artystów
A robi je od lat! Choć przez pierwsze lata jej występy były mieszane z błotem – zarówno przez same portale, jak i ich podjudzanych do krytykowania czytelników. Hejt Doda zna więc od podszewki.
- Trochę stanę w obronie innych gwiazd, choć sama niejednokrotnie od nich oberwałam, gdy zaczynałam karierę. Wszystkim się wydaje, że skoro występujemy na scenie, występujemy w serialach czy po prostu jesteśmy na szklanym ekranie, to powinniśmy mieć w DNA zapisaną odporność na to całe szambo, które codziennie się na nas wylewa. Bo to nie jest raz na jakiś czas. To się dzieje codziennie! Niektórzy myślą, że to jest zadzieranie nosa. A mnie się wydaje, że każdy ma swój limit i niektórzy mają prawo mieć już tego serdecznie dosyć. Mało kto wytrzymał by to, co osoba z estrady wytrzymywać musi. Nie ma się co dziwić, że potem bywamy przewrażliwieni – opowiedziała Doda naszym dziennikarzom.
Więcej kulisów pracy w show-biznesie, który bywa naprawdę okrutny, zobaczymy w programie „Doda. Dream show”, który „Super Express” objął medialnym patronatem.