Doda: Pielęgniarki myślały, że jestem psychicznie chora!

2015-09-24 14:25

Doda ma za sobą ciężkie chwile. Po raz kolejny stawiła czoło śmiertelnej chorobie. Nie swojej, ale osoby bliskiej. Najpierw wspierała w leczeniu swojego byłego chłopaka Nergala, teraz walczyła o życie swojej matki Wandy. Znowu wygrała. - Pielęgniarki myślały, że jestem psychicznie chora – wyznała Doda w wywiadzie, w którym dzieli się swoimi przeżyciami zwianymi z chorobą matki.

DODA Z RODZICAMI , WANDA RABCZEWSKA , PAWEŁ RABCZEWSKI

i

Autor: Tomasz Radzik DODA Z RODZICAMI , WANDA RABCZEWSKA , PAWEŁ RABCZEWSKI

Takiej diagnozy ani Doda, ani jej mama Wanda Rabczewska się nie spodziewały.- Zawsze uważałam, że mamy dobre korzenie, dobre geny i że nas straszne choroby ominą. Moja mama ma 88 lat i zawsze była zdrowa – powiedziała w szczerym wywiadzie dla magazynu „Viva” Wanda Rabczewska mama Dody. Obie panie podzieliły się swoimi przeżyciami związanymi z chorobą pani Wandy.

Doda o chorobie matki dowiedziała się z maila, którego pani Wanda do niej wysłała. „Dobra, to się już nie kłóćmy! Zresztą właśnie wróciłam od lekarza i okazało się , że mam raka” - przeczytała Doda w liście od matki. Bez zastanowienia wsiadła do auta i od tej pory była przy matce, jak nie ciałem to sercem. Zajęła się wszystkimi sprawami, zabrała mamę do lekarza, do profesora z Warszawy, który później ja operował – Tak naprawdę to ja jedna musiała zachować zimną krew i panować nad sytuacją. Pamiętam zresztą, że to samo przeszłam przy Nergalu, kiedy dowiedziałam się, że ma białaczkę. Łatwiej mi więc było wszystko zorganizować, zwłaszcza że poznałam środowisko lekarzy i dostałam nawet nagrodę od minister zdrowia – przyznała Doda.

Pod koniec sierpnia Doda oskarżyła dziennikarkę Agnieszkę Szulim, że to właśnie przez nią jej mama zmaga się z problemami zdrowotnymi. Dziś w wywiadzie dla „Vivy” obie kobiety potwierdzają, że rak u pani Wandy był skutkiem długotrwałego stresu, który matka Dody przeżyła w związku z programem, który prowadzi właśnie Szulim.

Zobacz: Kuchenne rewolucje 12, odc. 4. Gessler zabiera hamburgera dziecku!

- Mamę totalnie rozłożył na łopatki program „Na językach”.Żyła w wielkim napięciu, odkąd zaczęły pojawiać się reportaże o jej małżeństwie. Miało to zaszkodzić mnie, a dotknęło niewinnych ludzi – wyznała Doda w rozmowie. - Nie mogłam od tego uciec, to się nawarstwiało (…) Nie jestem osobą publiczną. Nawet nie wiem czemu miało to służyć, dlaczego ktoś na oczach całej Polski roztrząsa moje małżeństwo, moje intymne sprawy i jeszcze angażuje do programu małoletnie dziecko. ( nieślubna córka Rabczewskiego. przyp. Red.) - dodała pani Wanda. - Przyczyną tej choroby na pewno był stres. Porozmawiałam z osobami ze środowiska medycznego i wszyscy powtarzali, że niestety, długofalowy stres traumatyczne przeżycia, jakich doświadczyłam w ciągu ostatniego półtora roku przed chorobą, mogły być jej przyczyną – wyjaśniła mama Dody.

Pani Wanda przyznała, że po każdym programie, który roztrząsał jej życie prywatne była kompletnie rozdygotana. - Bałam się wychodzić na ulicę, Wydawało mi się, że wszyscy na mnie patrzą i szepcą za moimi plecami. Budziłam się w nocy i płakałam. Teraz tez łzy mi lecą – wyznała Wanda Rabczewska.

Jednak pani Wanda w najtrudniejszych chwilach mogła liczyć na córkę. - Dorotka była cały czas ze mną, przy mnie. Przy niej naprawdę dużo mniej się lękałam – wyznała Rabczewska. - A pielęgniarki myślały, że jestem psychicznie chora bo dzwoniłam: „Dzień dobry, mówi Dorota Rabczewska, moja mama pięć minut temu poszła na stół, jak ona się tam czuje?”- opowiedziała Doda i przyznała, że dzwoniła do pielęgniarek co 7 minut i tak przez trzy godziny nie dawała im spokoju. Po operacji równie pilnie opiekowała się matką, już w trakcie choroby Nergala odnalazła w sobie duże pokłady opiekuńczości. - Ja zawsze byłam wobec rodziców opiekuńcza – wyznała Doda.

Zobacz: Tajemnicze początki Manowskiej. Grała pielęgniarkę!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki