Na instagramowym profilu Dody pojawiła się informacja, że wokalistka wygrała proces sądowy z bankiem. Przypomnijmy: ponad dekadę temu Rabczewska wybrała się do banku, by przelać sporą kwotę na cel charytatywny. Dzień później wszelkie informacje na temat przelewu znalazły się w mediach. Doda planowała pozwać bank za naruszenie dóbr osobistych, jednak ostatecznie zgodziła się na ugodę, w ramach której otrzymała kredyt we frankach. Przekonywano ją, że zyska na nim tyle, ile wynosiłoby odszkodowanie, które otrzymałaby od banku, gdyby wygrała proces.
Przeczytaj także: Don Vasyl bezlitosny dla 14-letniej Viki Gabor! Poszło o jej romskie korzenie
Niestety, tak się nie stało - frank stawał się coraz droższy, a raty, które płaciła Doda (oraz inni frankowicze), rosły. W końcu wokalistka zdecydowała się pozwać bank. Kredyty we frankach nazwała "największym oszustwem w dziejach, jeżeli chodzi o polski naród". Proces toczył się przez sześć lat. Jak poinformowała wokalistka. ostatecznie udało jej się wygrać sprawę w sądzie. Z wpisu, który opublikowała w mediach społecznościowych, wynika, że wyrok jest prawomocny. Dorota Rabczewska opisała także swoje zmagania z depresją, z którą zmagała się przed rokiem, oraz uczucia, jakie towarzyszyły jej, gdy usłyszała nieprawomocny wyrok sądowy.
"Wygrałam dziś sprawę z bankiem Millennium. (...) Po 6 latach walki o unieważnienie umowy kredytu frankowego i rozliczenie się na uczciwych warunkach" - rozpoczęła swój instagramowy wpis.
"Pamiętam, co czułam rok temu, kiedy padł wyrok nieprawomocny, który dał mi ogromną nadzieję i wielu frankowiczom… na który czekałam tyle lat… Miałam wtedy depresję przez moje życie prywatne i choć była to najlepsza informacja dnia, roku, pamiętam, że usiadłam windzie i po prostu zaczęłam płakać, bo uzmysłowiłam sobie, że nawet coś takiego nie jest w stanie dać mi szczęścia i ulgi" - wspominała Doda.
Rabczewska podkreśliła jednak, że "dziś już jest zupełnie po innej stronie". Dojście do obecnego punktu stanu wiele ją kosztowało - jak wspominała, udało jej się odzyskać równowagę dzięki pracy nad sobą.
Zobacz również: Seksbomba z "Gogglebox" pociesza cierpiącego Hakiela. To rozpala wyobraźnię
"Dziękuję za wyrok sądowi i dziękuję sobie, że sięgnęłam po pomoc i zawalczyłam o siebie" - podsumowała artystka.
Obecnie Doda znów cieszy się życiem - morsuje, uprawia aktywność fizyczną, paraduje po domu w kusych strojach, a na jej twarzy ponownie gości szczery uśmiech. Gratulujemy wygranej walki o własne zdrowie oraz procesu!