Wszyscy pamiętamy Ostrowską, wokalistkę zespołu Lombard, jako kolorowego ptaka w ponurych czasach komunizmu. Niewiele piosenkarek może poszczycić się taką liczbą hitów, jak ona. Bo któż nie zna takich piosenek, jak: "Droga pani z TV", "Taniec pingwina na szkle", "Mister of America" czy słynna "Szklana pogoda".
>>> Wszystkie odcinki Tylko nas dwoje - wyłącznie na SE.pl
Doda o takiej liczbie hitów może tylko pomarzyć. Bo jej kariera opiera się głównie na skandalach. A to powiększyła sobie piersi, a to głośno rozwiodła się z mężem. A nowej płyty wciąż nie widać. Nic więc dziwnego, że pani Małgorzata nie najlepiej wypowiada się o karierze Doroty Rabczewskiej.
- Ja nigdy nie byłam skandalistką - mówi Małgorzata Ostrowska w rozmowie z "Super Expressem". - To co zdobyłam, osiągnęłam całkiem innymi środkami niż ona - podkreśla swoją wartość piosenkarka.
Patrz też: Polsat kusi Edytę Górniak - daje 40 tys. zł
Ale jej pewność siebie szybko może się skończyć. W sobotę, 13 marca, rusza wielki show Polsatu "Tylko nas dwoje. Just The Two Of Us", w którym spotkają się obie panie. Po takich ostrych słowach Ostrowskiej może polać się tam krew. Szczególnie, że tym razem Doda jako jeden z jurorów będzie oceniać Ostrowską, która uczyć będzie śpiewu Grzegorza Halamę (40 l.). A jak wiemy, Rabczewska jest mistrzynią w wywoływaniu medialnych afer i skandali. Wciąż pamiętamy jak gnoiła Justynę Steczkowską (38 l.) w show "Gwiazdy tańczą na lodzie". Do dziś Jusi odbija się to czkawką. Czy taki los czeka też Ostrowską?
Możliwe. Choć przecież przed tą mistrzynią rockandrolla Doda powinna paść na kolana.
Jednak dawna gwiazda wie, że to nigdy nie nastąpi: - Myślę, że Doda nie czuje wobec mnie respektu - mówi pani Małgorzata. A szkoda...