- Ponieważ jest osobą bardzo wierzącą, zależało mu na tym, by być w Jerozolimie. Wszystko załatwiłam, bardzo się cieszyliśmy, że lecimy do Izraela, że pokażę mu wszystkie miejsca, które znam. Mało tego, powiedział, że pierwszy raz w życiu nie będzie leżał na plaży, tylko będzie zwiedzał i już nie może się tego doczekać – zaczyna swoją historię Doda. – Po czym na lotnisku w taksówce podajemy panu adres hotelu, a pan mówi: „Tego hotelu nie ma w Izraelu, ten hotel jest w Jordanii” – wzdychała z lekka zażenowana.
A, że oba kraje nie pałają do siebie sympatią, dojazd na miejsce okazał się nie taki prosty. Przez sześć godzin czekali na granicy, szukając jednocześnie innego miejsca. – Jesteśmy w du... Po całej nocy szukania hotelu, który będzie przy strefie granicznej z Jordanią… Ja naprawdę nie wiem, jak to się stało, Emil. Ale przyjedziemy do tej Jerozolimy, obiecuję – mówiła, przepraszając ukochanego.
W końcu jednak się udało i małżonkowie załatwili sobie nocleg. Mamy nadzieję, że już bez przeszkód spędzą rocznicę ślubu.