Elementem każdego koncertu piosenkarki w ramach trasy Fly High Tour jest moment, w którym Doda, stojąc tyłem do publiki, opada na tłum. Jest to spora gratka dla fanów, ale tym razem ich to przerosło.
- Co koncert są inne osoby wyznaczone do łapania. To jest taki rarytas dla fanów, że mogą mnie złapać ze sceny - mówiła Doda o choreografii w jednym z wywiadów.
Przeczytaj też: Doda nie chce mieć dzieci
Na niedzielnym koncercie w Mszanie (Śląskie) to się nie udało. Artystka upadła. Podobno straciła na chwilę przytomność, ale szybko doszła do siebie i dokończyła koncert. Niestety potem trafiła do szpitala w Wodzisławiu, gdzie przeszła serię badań, lekarze podejrzewali uszkodzenia odcinka szyjnego. Na szczęście już wypisali gwiazdę z oddziału.