Doda i Dariusz Pachut: Miał być ślub, było rozstanie
Od dwóch dekad Doda nie schodzi z medialnych afiszy. Charyzmatyczna piosenkarka może pochwalić się wieloma sukcesami oraz dużym gronem bardzo wiernych fanów. Niestety, nie ma szczęścia w miłości. Piosenkarka ma za sobą kilka medialnych związków. Jej ostatnim partnerem był ratownik medyczny i podróżnik, Dariusz Pachut.
Początkowo chętnie pozowali razem na ściankach. Jednak z czasem Doda postanowiła wyciągnąć naukę z przeszłości i razem z ukochanym postanowili zachować życie prywatne dla siebie. Jeszcze w ubiegłym roku mówiło się o rychłych zaręczynach. Choć artystka była już żoną Radosława Majdana i Emila Stępnia, a oba małżeństwa rozpadły się z hukiem, nie zniechęciło jej to do kolejnego zamążpójścia. W jednym z wywiadów stwierdziła, że chciałaby "zaznać szczęśliwego małżeństwa".
Na początku października 2024 roku Dariusz Pachut opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym potwierdził rozstanie z piosenkarką. Nakreślił również tło tego, co skłoniło go do podjęcia trudnej decyzji, choć nie ujawnił wszystkich szczegółów, pozostawiając pole do spekulacji. Sama Doda nie skomentowała słów swojego eks, ale zrobili to jej przedstawiciele. Podkreślili, że artystka nie komentuje spraw dotyczących jej życia prywatnego.
Mam 40 lat. Wyrosłam z komentowania życia prywatnego - powiedziała z kolei Doda w rozmowie z "Super Expressem".
Zobacz również: Doda kategorycznie pozbyła się Pachuta ze swojego życia
Dariusz Pachut dostał pozew sądowy od Dody
Związek Dody i Dariusza Pachuta przeszedł do historii, ale nie wszystkie sprawy zostały zakończone. W poniedziałek, 13 stycznia, podróżnik opublikował na swoim Instagramie serię relacji, w których opowiedział o piśmie, które dostał od prawników byłej partnerki. Ma to być już kolejne wezwanie. Piosenkarka ma domagać się od niego oddania kilku prezentów oraz pożyczonych pieniędzy.
Czy musiałem dołączyć do grona panów, którzy kończą w ten sam sposób? Kolejny pozew do sądu. (...) Mamy "rażącą niewdzięczność", "od królowej się nie odchodzi". Człowiek miał jaja i teraz – "oddać słynną kurtkę", "pieniążki za voucher na nurkowanie, który dostałem na urodziny" - mówi na nagraniu Pachut.
37-latek w jednym do jednego z nagrań dodał dźwięk z hitu Dody "Nie daj się". W piśmie miała pojawić się informacja o możliwych mediacjach. Dariusz Pachut wyznał, że on sam jest na to otwarty. "Myślę, że jest to najlepsze rozwiązanie" - zaznaczył.
O ile Doda konsekwentnie milczy na tematy prywatne, to krótkie orzeczenie przekazali jej przedstawiciele. Przekazano w nim, że były partner miał pożyczać od artystki pieniądze, których nadal nie oddał.
Pan Dariusz pożyczył od Dody pieniądze i mimo danego słowa po pół roku nadal nie oddał. W pozwie nie ma nic o żadnych kurtkach i voucherach, więc trudno odnosić nam się do kolejnej próby zaistnienia medialnego kosztem Dody. Pożyczone pieniądze się zwraca bezwarunkowo, czego pan Dariusz nie zamierza w ostatnim czasie zrobić, wręcz napisał w kolejnym piśmie od prawnika, że czeka na pozew. Doda konsekwentnie nie będzie komentować swoje życia prywatnego - cytuje oświadczenie portal Jastrząbpost.
Dwie godziny po nagraniach na Instagramie podróżnika pojawiło się kolejne. Na początku przeprosił Dodę za pomyłkę i wyjaśnił, że sprawa z ubraniami to jest przedsądowe wezwanie do zwrotów. Z kolei wezwanie sądowe dotyczy pieniędzy. Powiedział też o jaką konkretnie sumę chodzi. Mają to być cztery tysiące złotych.
Zobacz również: Doda nie kryje oburzenia! Jej mama musiała zapłacić 24 tysiące złotych!
Doda zrzuciła fatałaszki i pokazała mięśnie. Po 6 latach wraca na okładkę