Edyta Górniak ma powody do zmartwienia. Wkrótce może zostać bez środków do życia. Z anteny ma zniknąć show "Jak Oni śpiewają", w którym zasiada w fotelu jurora i co tydzień kasuje ok. 15 tys. złotych. Piosenkarka miała widoki na pracę w "Fabryce Gwiazd", ale ta okazja też przeszła jej koło nosa. A to wszystko przez Dodę, która nie życzy sobie, by jej starsza koleżanka po fachu była gwiazdą tego samego programu.
Ostatni miesiąc nie był dla Edyty zbyt łaskawy. Jej małżeństwo z Darkiem Krupą (33 l.) zawisło na włosku, a i w życiu zawodowym przestaje się jej układać. Po pięciu edycjach z anteny Polsatu prawdopodobnie zniknie show "Jak Oni śpiewają". Dlatego gwiazda Górniak znów może zblaknąć. Nie jest przecież tajemnicą, że artystka zasiadając w jury i oceniając uczestników show po kilku latach ciszy, jaką zafundowała fanom, na nowo o sobie przypomniała. Znowu zaczęła błyszczeć. Ale wkrótce może to się zmienić.
O być albo nie być show "Jak Oni śpiewają" decydują wspólnie właś-ciciel stacji Zygmunt Solorz-Żak (53 l.) i dyrektor programowa Nina Terentiew (63 l.) w oparciu o wyniki oglądalności. Obecna edycja z odcinka na odcinek traci widzów. Do tego dochodzi sprawa silnej konkurencji TVN-owskiego "Mam talent", której w przypadku jesiennej edycji nie da się uniknąć. Coraz częściej szepcze się, że program zniknie z telewizji.
Ale Edyta się tym nie martwiła. Miała widoki na pracę w "Fabryce Gwiazd" w Polsacie, która jesienią wróci na ekrany naszych telewizorów ze zmienionym składem jury. W jednym z foteli zasiądzie Dorota Rabczewska. Pracę w show miała też dostać Edyta. Ale na to Doda się nie zgodziła. Nie jest tajemnicą w świecie gwiazd, że piosenkarki, delikatnie mówiąc, nie przepadają za sobą. Ale to Rabczewska jest wciąż bardziej pożądana.
- Albo ja, albo Górniak - miała powiedzieć Doda producentom show. I podobno zastrzegła sobie, że nawet nie będzie przebywała w jednym budynku z Edytą, nie mówiąc już o wspólnej pracy w jednym programie.
I tak nadzieja Edyty na dalszą karierę telewizyjną legła w gruzach.