Dorota nie wystąpi więc na koncertach "Hity na czasie" współorganizowanych przez telewizję. - Wolność słowa ponad wszystko! - stawia twardo sprawę Doda.
Wszystko zaczęło się od wywiadu na portalu dziennik.pl. O twórcach biblijnych ksiąg Doda powiedziała: "Są na to dowody i ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła...". Na dodatek dopytywała się, gdzie w księgach świętych są wzmianki o dinozaurach.
Te wypowiedzi ściągnęły na jej głowę lawinę krytyki. TVP zerwała z nią współpracę, argumentując swoją decyzję karygodną postawą gwiazdy obrażającą chrześcijan.
W całą sprawę wmieszali się politycy, którzy potępiają gwiazdę i domagają się przeprosin.
- Uczciwy człowiek za coś takiego powinien przeprosić, ale nie wiem, czy w jej przypadku odniesie to jakiś skutek - powiedział nam Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS (38 l.).
Wtóruje mu jego partyjny kolega.
- Jestem oburzony. Jej słowa na pewno obraziły tysiące wiernych. I ich powinna prosić o wybaczenie - uważa Paweł Poncyljusz (40 l.).
Podobne stanowisko mają gwiazdy sportu i estrady.
- Jak Pan Bóg chce ukarać, to pierwsze co zrobi, to odbiera rozum... Pani Doda oczywiście może wierzyć lub nie, natomiast nie powinna obrażać ludzi. To jest Polska, a nie Chiny, a Doda występuje w miejscach, gdzie bardzo wielu ludzi wierzy, chodzi do kościoła, czyta Biblię - powiedział Paweł Golec (34 l.).
- Gdyby powiedziała to o Koranie, to by dawno już nie żyła. Bóg ją rozliczy za te słowa - stwierdził Tomasz Adamek (33 l.), mistrz bokserski.
Sprawy zabrnęły na tyle daleko, że Ryszard Nowak (56 l.), przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami, złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Chodzi o obrazę uczuć religijnych Polaków i Żydów.
Sama piosenkarka nie zamierza jednak nikogo przepraszać.
- Wolność słowa ponad wszystko! - poinformowała "Super Express".