O tym, że nie da się oszukać czasu, wiedzą wszystkie kobiety! Owszem, nie wszystkie chcą się z tym pogodzić. Doda z pewnością nie kryła zdziwienia kiedy zauważyła, że jej pośladki nie są już takie jędrne jak kiedyś. Cóż miała robić, skoro zabrała ze sobą tylko skąpe fatałaszki? Trudno, musiała wyjść na scenę w tym, co było...
Na koncercie w Nowym Jorku widok odsłoniętej pupy Dody wśród fanów wzbudził lekki niesmak. Niegdyś jędrny i umięśniony tyłeczek artystki zamienił się teraz w pokrytą grudkami, trzęsącą się jak pudding pupę. Ludzie patrzyli z niedowierzaniem. Może dlatego pokrzykiwali: "Pokaż coś więcej!".
I pewnie te bruzdki na pupie wystraszyły Polonusów. Na sali koncertowej Roseland pojawiło się tylko 500 miłośników muzyki. A bywały tam koncerty na 3,5 tysiąca widzów. Sam Feel przyciągnął przed miesiącem około trzech tysięcy fanów.
Doda była dzielna i trzymała się do końca. Ale po koncercie się trochę załamała. Szybko zeszła ze sceny, schowała się w garderobie i nie chciała, by ją ktoś oglądał. - Nie chciała nawet rozdać autografów - relacjonuje zawiedziony fan.
I w ten oto sposób Doda uświadomiła sobie, że powinna zacząć nosić długie spodnie. Wszak ma już swoje ćwierć wieku i wie, że nastolatką ponownie nie zostanie...