Doda i Emil wydawali się być parą idealną. Planowali ślub, który miał być wydarzeniem roku. Niestety EHaidar okazał się nie do końca szczery ze swoją ukochaną. Wyszło na jaw, że biznesmen jest zadłużony na 7 milionów złotych w urzędzie skarbowym, a do tego ma dwójkę nieślubnych dzieci, których nie wychowuje. Na domiar złego, doszły problemy z alkoholem. Gwiazda próbowała ukryć kłopoty w związku, jednak w pewnym momencie coś w niej pękło.
Miała już dość huśtawek nastrojów swojego ukochanego, który walczył z nałogiem. Miarka się jednak przebrała, kiedy Emil zniknął bez śladu życia na kilkanaście dni. - Emil zapadł się pod ziemię! Gwiazda przez dwa tygodnie nie wiedziała, co się z nim dzieje! - czytamy w magazynie "Flesz". Wtedy właśnie zaczęła się zastanawiać nad wynajęciem prywatnego detektywa. Tygodnik "Twoje Imperium" miał swoją teorię na temat tajemniczego zniknięcia Haidara - zdradę!
- Przypuszczamy, że wokalistka podejrzewa partnera o niewierność. Bo w jakim innym celu wynajmowałaby prywatnego detektywa, żeby śledził Haidara? - pytał tabloid. Podobno 18 listopada Rabczewska wynajęła mężczyznę, który miał pilnować Emila, znajdującego się w willi w miejscowości Borsuki. Kilka dni po tym wydarzeniu Doda zerwała z Haidarem. Myślicie, że to przez romans?
Zobacz: Doda oddaje swoje pierścionki zaręczynowe. Najtańszy podarował jej Nergal!