Katowiccy fani Dody chyba nie będą najlepiej wspominać jej wizyty w tym mieście. Podczas podpisywania płyty piosenkarka lizała gumowego penisa, choć wśród jej fanów były dzieci.
Niewiele dobrego mają do powiedzenia również uczestnicy jej sobotniego koncertu. Doda spóźniła się ponad godzinę, brzydko odnosiła się do publiczności i naśmiewała z Amy Winehouse. O wszystkim opowiedział jeden z fanów gwiazdy serwisowi Plotek.pl.
"Koncert miał się rozpocząć o godzinie 21:00. Doda weszła na scenę o 22:15... Publiczność przywitała słowami: 'Co za beznadzieja tutaj jest, ale cóż muszę zagrać'. Zagrała ze cztery kawałki, po czym podniosła z sceny podartą i pogniecioną playlistę i powiedziała do jednej z osób w publiczności: 'Trzymaj to, bo jak kopnę w kalendarz jak Amy to będziesz mieć za co kupić sobie Cabrioleta' " - pisze informator serwisu.
Doda nie chciała zdjęć
Fan gwiazdy poskarżył się także, że po koncercie Doda nie zgodziła się, by on i jego znajomi zrobili sobie z nią zdjęcia. Dodał, że jest rozczarowny tym, co zobaczył i usłyszał z ust piosenkarki.