Doda po tym, jak usłyszała wyrok Sądu Najwyższego skazujący ją na 5 tysięcy złotych za wypowiedź o apostołach naprutych winem i jarających jakieś zioła, nie poddaje się i ostro nagłaśnia swój problem.
Wokalistka zapowiedziała już, że zamierza walczyć o wolność słowa i dociekać swoich praw w Strasburgu. Ostatnio wokalistka pojawiła się też na okładce tygodnika WPROST ucharakteryzowana na Jezusa. Doda udzieliła wywiadu, w którym wyjaśniła sens swojej głośnej wypowiedzi. Z wywiadu dowiadujemy się też, jak babcia Doroty zareagowała na jej wypowiedź o apostołach.
- Babcia wie, co to znaczy wyrażanie własnych opinii. Zresztą, o co tu się obrażać? Pili wino? Pili. Było bezpieczniejsze niż woda, która zawierała mnóstwo bakterii. Zioła palili? Palili. I to non stop. Przecież różne zioła stosowane były na wszystko, na każdą dolegliwość. Rozumiem, że słowo napruty mogło kogoś urazić. Ale kogo? Jeśli mi ktoś udowodni, że nie byli pijani pijąc to wino i że te zioła nie miały na nich żadnego wpływu, to ok. - szacun. Ale na razie nie widzę dowodów. Świadkami w sprawie byli ksiądz i jakiś katecheta. Czułam się jakbyśmy brali udział w jakiejś kościelnej szopce - powiedziała piosenkarka w rozmowie z WPROST.
Piosenkarka apeluje też do swoich wrogów, by jej nie atakowali, bo, jak stwierdziła, z geniuszem nie można walczyć.
- Osobiście pojadę. I jeszcze rodzinę zabiorę - mamę, tatę, brata, a nawet babcię moją kochaną. Wszyscy pojedziemy walczyć o wolność słowa. A tak na poważnie to niestety ośmieszę swój kraj i nasze sądownictwo. No, ale co mam zrobić? Może to będzie jakiś kamień milowy? Może dzięki temu ludzie w Polsce przestaną się bać swoich myśli? Teraz niech posłuchają wszyscy moi wrogowie: nie można walczyć z geniuszem. Nikt nie wygra!
Zgadzacie się z Dodą?