Kiedy Doda (25 l.) w czwartek lądowała w Chicago po krótkim odpoczynku na gorących plażach Miami, Radek korzystał ze statusu słomianego wdowca w Warszawie. Spotkaliśmy go na placu Trzech Krzyży, gdzie spacerował z tajemniczą blondynką. Wprawdzie oboje nie okazywali sobie publicznie uczuć, ale rozstać się im było bardzo trudno. Dłuższą chwilę bardzo blisko siebie spędzili przed szpanerskim samochodem piłkarza, zanim każde udało się do swoich zajęć. Wydawało się jednak, że może to być początek nowej znajomości, jakby oboje poczuli wiosnę.
Czyżby Radosław Majdan nie wyciągnął żadnych wniosków z przeszłości? Wszak to jego domniemany romans z inną blondynką był m.in. powodem rozwodu z Dodą. Jedyna nadzieja w tym, że Doda się o tym nie dowie. W końcu artystka bawi teraz za wielką wodą i daje koncerty dla Polonii amerykańskiej w Chicago i w Nowym Jorku.
Gdyby jednak ktoś doniósł piosenkarce, Majdan powinien mieć racjonalne wytłumaczenie, które będzie mógł szybko i sensownie wypowiedzieć, zanim drzwi od sypialni sportowca i piosenkarki rozkwaszą mu nos. W przeciwnym wypadku możemy niebawem doczekać się kolejnego rozstania najgorętszej pary polskiego show-biznesu. W końcu Doda nie należy do osób, które mogą pochwalić się dużą dozą cierpliwości. Ona szczególnie wyczulona jest na sprawy damsko-męskie i po raz kolejny może wyrzucić Radka ze swojego serca.
Na ostateczny wynik przyjdzie nam jednak poczekać, Doda ze Stanów wraca pod koniec kwietnia. Ciekawe, czy Radek zjawi się z kwiatami? Pożyjemy, poinformujemy...