Kilka dni po zatrzymaniu przez prokuraturę Doda uciekła z Polski na krótki odpoczynek. Piosenkarka szukała wyciszenia wśród małp na Gibraltarze, co udokumentowała w fotorelacji na Instagramie. Przypomnijmy, że wokalistka pod koniec listopada 2017 roku została wyprowadzona przez funkcjonariuszy ze swojego mieszkania. W Prokuraturze Okręgowej usłyszała zarzut wpływania groźbą na świadka, za co grozi jej do 5 lat więzienia. Sprawa dotyczyła byłego narzeczonego Doroty - Emila Haidara. Mężczyzna miał być zastraszany przez Rabczewską. Ostatecznie Doda wyszła z aresztu po poręczeniu majątkowym w wysokości 100 tys. złotych.
Podczas pobytu Dody na Gibraltarze do sieci trafił wywiad z Wandą Rabczewską. Kobieta w ostrych słowach wypowiedziała się na temat byłego partnera córki.
- Niestety to co wyprawia pan Haidar przekracza wszelkie granice. Córka chciała skończyć znajomość już po pierwszym wspólnym wyjeździe. Stamtąd do mnie dzwoniła rozgoryczona, że Emil wypija ogromne ilości alkoholu i że nie może sobie z tym poradzić i z jego późniejszym zachowaniem. Mówiła, że jak wrócą do Polski to zakończy związek, ale Emil ciągle obiecywał poprawę, ale jak wiemy ta poprawa nigdy nie miała miejsca - wyznała w rozmowie z Małgorzatą Ohme Wanda Rabczewska.
Po powrocie do kraju Doda postanowiła jeszcze raz osobiście podziękować mamie za ostatni wywiad. Wokalistka nagrała z tej okazji krótki filmik, którym podzieliła się z fanami na Facebooku. Na początku nagrania Dorota poinformowała, że wróciła już do Polski. Później na Instagramie skandalistki pojawiło się zdjęcie z przedpremierowego pokazu filmu "Pitbull. Ostatni pies", w którym Rabczewska zagrała rolę żony mafioza.