Doda nie lubi tylko śpiewać do mikrofonu. Za każdym razem, gdy pojawia się na scenie, dzieją się niezwykłe rzeczy, a jej show niczym nie odbiega od występów zagranicznych gwiazd pop. W niedzielnym koncercie "Złote Opole" piosenkarka chce zachwycić publiczność i na pewno tak się stanie.
Artystka zacznie show piosenką "Nie daj się", siedząc w... chmurach. Gdy zbiegnie z nich na scenę, wcieli się w cztery różne kobiety prezentujące się na tle czterech różnych scenografii. Wokalistka sama wymyśliła i wyreżyserowała swój występ. Zatrudniła grafików i wykonawców dekoracji oraz firmę, która dostarczyła chmury i inne gadżety do Opola. Zamówiła u projektantów stroje dla siebie i tancerzy.
- Ja w swój show inwestuję zawsze ponad normę. Nie znam żadnego artysty, który robiłby podobnie. Od dziecka moim marzeniem było, żeby ludzie, którzy przychodzą na mój koncert, wiedzieli, że jak będzie Doda, to będzie coś się działo. Żeby czekali tylko na Dodę, żeby wiedzieli, że jak ona wystąpi, to wszystkich zmiecie - mówiła przed laty artystka.
I słowa dotrzymuje.