- Jestem u Adama codziennie, mam polóweczkę, więc wszystko jest cacy. Pielęgniarki, równe babki, lekarze również, spędzamy tak całe dnie, opowiadając sobie, co będziemy robili pierwszego dnia, gdy tylko Adaś wyjdzie ze szpitala - mówiła Doda.
Przeczytaj koniecznie: Doda odsuwa karierę i z całych sił pomaga Nergalowi
We wtorek artystka była gościem specjalnym konferencji poświęconej białaczce. Spotkanie pod hasłem "Diagnoza: białaczka" organizowane przez Fundację Urszuli Jaworskiej zgromadziło zarówno pacjentów, jak i profesorów leczących tę chorobę. Doda - jak to zwykle bywa - skupiała na sobie najwięcej uwagi, ale tym razem nie samym zachowaniem, czy też z powodu swojej twórczości, a ze względu na niełatwą sytuację w jakiej się znalazła. W dyskusji, na temat partnerów osób chorych na białaczkę Doda zdobyła się również na niecodzienną deklarację:
- Choć jesteśmy młodym narzeczeństwem, wiem, że zawsze będę z nim bez względu na to, co by się działo. Ja też nie mam lekko ze swoim kręgosłupem, więc dobraliśmy się jak w korcu maku, Adaś z kroplówką, ja na wózku i jest cool - żartowała.
Widać, że pozytywne podejście Dody i jej zaangażowanie nie jest zagraniem pod publiczkę. Pacjenci zgromadzeni na konferencji dokładnie wiedzieli, o czym mówi idolka. Jednak sama gwiazda w rozmowie z "Super Expressem" przyznała, że ma tylko jedno marzenie. Chce, aby najbliższe święto zakochanych spędzić z Adamem z dala od szpitalnego łóżka i izolatki.
Patrz też: Doda wyzna Nergalowi miłość na scenie: Nasza miłość będzie zawsze nas prowadzić
- Chcielibyśmy wspólnie w jakimś fajnym miejscu spędzić walentynki - powiedziała z nadzieją w głosie Doda.