To był istny tydzień szczerości, jaki zafundowała nam Doda. Najpierw razem z byłym już narzeczonym Nergalem (34 l.) powiedzieli wreszcie prawdę, że nie są razem. Teraz na tapecie znalazła się była menedżerka Dody - Maja Sablewska (31 l.). I jak się okazuje, obie panie ciągle nie darzą się sympatią, mimo iż od rozstania minęło prawie dwa lata.
Kiedy Sablewska odbierała w miniony czwartek nagrodę dla menedżerki roku... podziękowała właśnie Dodzie.
Przeczytaj koniecznie: Dorota DODA Rabczewska: Uratowałam Nergala, ale NIE uratowałam MIŁOŚCI
- Ona zrobiła to specjalnie i teraz śmieję się z tego, że wszyscy myślą, iż jest taka szlachetna, dobra i obiektywna. Prawda jest taka, że myśli dokładnie odwrotnie, a to jest jej tani i przebiegły chwyt. Kolejny zresztą, który w ogóle na mnie nie działa, w ogóle jej nie wierzę, w jej słowa. Znam ją 6 lat i dokładnie wiem, co miała na celu - powiedziała "Super Expressowi" Doda.
- Szczerze mówiąc, żenada. Mogłaby być sobą i powiedzieć: Dzięki! Dzięki Dodzie, dzięki Edycie (Górniak - przyp. red.) i Marinie. Wylansowałam się na was, trochę was wydoiłam i oszukałam, ale dzięki temu jestem tu, gdzie jestem, bo takie są moje marzenia, a teraz po prostu spadam - takimi ostrymi słowami Doda określiła całą sytuację.
Sablewska w 2007 roku zajęła się karierą Dody. Współpraca skończyła się gwałtownie w 2009 r. Jednym z powodów było to, że Majka zajęła się nową podopieczną Mariną Łuczenko (22 l.). Rok później Sablewska pod swoje skrzydła wzięła Edytę Górniak (39 l.). Jednak gdy Majka została jurorką w show "X Factor", zarówno Edyta, jak i Marina podziękowały jej za współpracę. Teraz menedżerka ma na oku Tolę Szlagowską (19 l.).