Takiego poruszenia w środku tygodnia w klubie Stodoła dawno nie było. Popołudnie spędziła tam sama Doda w towarzystwie stylistów, makijażystów i fotografów. Wszystko po to, aby znowu na śliskim papierze pokazać swoje ponętne ciało.
Każdy szczegół akcji był dogadany już wcześniej, pieniądze ustalone, więc chcąc nie chcąc sesja musiała się odbyć. Nieważne, że miniony tydzień pod względem mrozów był niemal rekordowy.
Patrz też: Doda spędziła 27. urodziny z ukochanym Nergalem
Specjalnie dla artystki przywieziono trochę ciuszków z sex shopu, znalazła się też jakaś gitara. Dorota sprawnie zrzucała i wkładała kolejne ciuszki. Jednak gęsia skórka na jej ciele bardzo przeszkadzała w pracy. Sytuacja była daleka od komfortowej.
Organizatorzy jednak szybko załatwili dwie butle gazowe i jakiś piecyk. Miejsce, gdzie pozowała, okryto płachtą. Wszystko po to, aby Doda mogła spokojnie skupić się tylko na wypinaniu swoich walorów do przodu. Po dwóch godzinach mogła już spokojnie się ubrać w swoją ciepłą puchatą czapkę z misiowymi uszkami, wsiadła do luksusowego audi i pojechała do ciepłego mieszkania.