Doda od kilku tygodni ostro pracuje nad swoją nową płytą i nagrywa reality show, który zobaczymy jesienią w Polsacie. Jak nam wyznaje, jubileusz 20-lecia w Sopocie to zamknięcie etapu ostatnich lat. Doda nie chce śpiewać już "Dżagi" czy "Nie daj się". Na razie rezygnuje też z koncertów.
- Ja już nie chcę wracać do tego, co było. Mnie już tamten format i tamta wersja mnie i mojej twórczości bardzo wyeksploatowały psychicznie. Swoim jubileuszem całkowicie zamykam stary etap - wyznaje nam Doda i ujawnia coś niesamowitego: - Moja płyta będzie nosiła moje nowe imię, które przybrałam, zmieniając dowód. Jest to zamknięcie tych 20 lat i początek czegoś zupełnie innego - mówi nam piosenkarka, która jeszcze do niedawna nazywała się Dorota Rabczewska, a swojego nowego imienia będzie pilnie strzegła aż do jesieni, gdy ukaże się jej płyta.
NIE PRZEGAP: Szok! Doda zmienia nazwisko! Będzie też miała nowe imię. Oryginalny wybór
Zapytaliśmy artystkę, jak widzi swoją przyszłość w ciągu kolejnych 20 lat. Jej odpowiedź również zaskakuje.
- Pewnie urodzę dziesiątkę dzieci (śmiech). Ku*wa, nie wiem - mówi Doda i zastanawia się głośno: - Myślisz, że powinno to wyglądać tak, że śpiewam przez kolejne dziesiąt lat? Że świętuję 50-lecie jak cudowna Maryla Rodowicz? Zastanawiam się, czy chciałabym tak, czy to się stanie i czy to jest w moim stylu. I szczerze? Raczej nie. Moim marzeniem jest w przyszłości całkowicie zmienić swoje życie, obudzić się w innym miejscu na ziemi, dotknąć innego zawodu. Może będę producentką filmową, a może stworzę swoją firmę fonograficzną? Ale chcę zmienić coś i jako starsza osoba opowiadać tę historię, że kiedyś byłam sławną piosenkarką i zdobyłam wszystkie nagrody muzyczne, ale dzisiaj jestem gdzieś indziej - ujawnia nam Doda.
ZOBACZ TAKŻE: Doda TYLKO NAM pokazała swoje mieszkanie! Wynajmuje je na doby [ZDJĘCIA]
- Po prostu chciałabym w życiu spróbować wielu rzeczy, wykorzystać swój potencjał i rozwijać się w innych kierunkach. Myślę, że będę wiedziała, kiedy zejść ze sceny - dodaje.