Kilka tygodni temu w jednej z austriackich gazet natknęliśmy się na rozbierane zdjęcia naszej piosenkarki. Artystyczne akty Doroty Rabczewskiej zdobiły rubrykę agencji towarzyskiej i promowały pannę lekkich obyczajów używającą pseudonimu Sheila. Te same zdjęcia promowały ją w Internecie. W głowie nam się nie mieściło, że Doda może dorabiać u temperamentnych Austriaków. Stwierdziliśmy, że ktoś bezprawnie przywłaszczył sobie nagie zdjęcia Dody i niecnie je wykorzystał. Nie mogliśmy tego puścić płazem! I udało się! Po naszych tekstach natychmiast interweniowali najbliżsi przyjaciele Dody.
- Zgłosiliśmy sprawę zarówno polskiej, jak i austriackiej policji - mówi "Super Expressowi" menedżerka gwiazdy, Majka Sablewska. - Przed sądem w Wiedniu toczy się postępowanie w związku z bezprawnym wykorzystaniem jej zdjęć - dodaje przedstawicielka gwiazdy.
I rzeczywiście, policja sprawą szybko się zajęła. Po Sheili słuch zaginął. A skradzionych zdjęć Dody nie ma już ani w gazecie, ani w Internecie. Zniknęły też z drzwi agencji towarzyskiej, na których wisiały od miesięcy. Bo podszywając się pod ładną buzię Dody, Sheila kusiła chętnych na igraszki za jedyne 150 euro.
Na szczęście to już przeszłość. Dobre imię Rabczewskiej obronione.
Doda! Nie musisz nam dziękować. Po prostu zrobiliśmy to dla ciebie, bo cię lubimy.