Z dużej chmury mały deszcz. Jak donosi "Fakt", znajomość gwiazd polskiego przemysłu muzycznego wciąż kwitnie w najlepsze. Nieobecność Dody podczas weekendu w Sopocie wiązała się z jej zawodowymi obowiązkami, piosenkarka miała zaplanowane koncerty.
- Szkoda, że Dody tu nie ma. To moja dobra koleżanka - wyznał dziennikarzom osamotniony Nergal.
Ciekawe, czy za innymi "koleżankami" też tak rozpacza...